Inwazja Rosji na Ukrainę już doprowadziła do wstrząsów na rynku i niebotycznie wysokich cen w sektorze energetycznym. Teraz ekonomiści i urzędnicy państwowi ostrzegają, że kolejnym kryzysem będzie wzrost głodu na świecie. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, wojna w Ukrainie może sprawić, że od 7,6 do 13,1 milionów ludzi będzie głodować z powodu samego tylko wpływu konfliktu na dostawy żywności.

W Rosji i Ukrainie znajduje się znaczna część światowych zbiorów kukurydzy, pszenicy i jęczmienia. Wraz z tymi zbożami w Rosji i Białorusi uwięziona jest jeszcze większa część światowych nawozów. Dostawy w Ukrainie są fizycznie blokowane przez siły rosyjskie, natomiast eksport z Rosji jest blokowany przez sankcje międzynarodowe.

Od czasu inwazji ceny niektórych nawozów wzrosły nawet o 40%, a ceny pszenicy i jęczmienia wzrosły odpowiednio o 21% i 33%. Jeszcze przed rozpoczęciem wojny branże te zmagały się ze skutkami pandemii i niedawnych katastrof ekologicznych.

"Sytuacja w Ukrainie tylko spotęgowała katastrofę" - powiedział David M. Beasley, dyrektor wykonawczy Światowego Programu Żywnościowego ONZ (WFP). "Nie ma precedensu nawet zbliżonego do tego od czasów II wojny światowej".

Ponieważ wojna trwa nadal, ukraińscy rolnicy prawdopodobnie przegapią ważne sezony sadzenia. Przewiduje się, że nawet 30% ukraińskich ziem uprawnych stanie się strefą działań wojennych.

Z powodu wzrostu cen energii zakłady produkujące nawozy poza Rosją są zmuszone ograniczyć produkcję, pomimo niedoborów. W związku z niedoborem nawozów eksperci spodziewają się zmniejszenia zbiorów na całym świecie.

Niedobory zbóż i nawozów mogą również pogłębić istniejące problemy. W lutym ceny żywności w Stanach Zjednoczonych wzrosły już o 8,6% w stosunku do poprzedniego roku, co stanowi największy skok cen od czterech dekad. W ciągu pięciu lat poprzedzających pandemię głód na świecie utrzymywał się na stałym poziomie, jednak po wybuchu epidemii COVID-19 liczba osób pozbawionych bezpieczeństwa żywnościowego wzrosła do co najmniej 720 milionów, co stanowi wzrost o 18%.

Eksperci twierdzą, że jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, kto ponosi winę za spodziewany wzrost liczby osób cierpiących z powodu głodu. Możliwe, że obywatele świata obarczą winą Rosję lub też obwinią kraje inicjujące sankcje, które zatrzymują te towary.

"Stany Zjednoczone myślą, że nałożyły sankcje tylko na Rosję i jej banki" - powiedział The New York Times Nooruddin Zaker Ahmadi, dyrektor afgańskiej firmy importowej Bashir Navid Complex. "Ale Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na cały świat".

Kupujący w krajach takich jak USA prawdopodobnie odnotują wyższe ceny w sklepach spożywczych, ale mieszkańcy bardziej narażonych krajów mogą zostać zupełnie pozbawieni zbóż. Do czasu inwazji Armenia, Mongolia, Kazachstan i Erytrea zaopatrywały się w praktycznie 100% swojej pszenicy w Rosji i Ukrainie. Teraz będą musiały konkurować z potężniejszymi krajami, takimi jak Turcja i Iran, o dostawy z innych źródeł.

Poważne powodzie w Chinach, które są największym dostawcą i konsumentem pszenicy na świecie, również wywarły poważny wpływ na rynki światowe. Ponieważ według doniesień jedna trzecia zbiorów z 2021 r. w tym kraju jest opóźniona, oczekuje się, że Chiny zakupią w tym roku znacznie więcej pszenicy niż zwykle.

W krajach arabskich i afrykańskich, w których występują najpoważniejsze niedobory żywności, eksperci przewidują powszechne wstrząsy polityczne i społeczne.

"Wiele osób uważa, że będzie to oznaczać, że ich bajgle będą droższe. To prawda, ale nie o to tu chodzi" - powiedział w wywiadzie dla NYT Ben Isaacson, wieloletni analityk w Scotiabank. "Co tak naprawdę doprowadziło do tego, że ludzie wyszli na ulice i zaczęli protestować? Zaczęło się od niedoborów żywności i od inflacji cen produktów spożywczych".