Z powodu zagrożenia epidemiologicznego, władze nakazały zamknięcie wszystkich lokali gastronomicznych umożliwiając im sprzedaż wyłącznie na wynos. Pandemia koronawirusa uderza w gastronomię oraz silnie od niej uzależnione browary rzemieślnicze.

Jedną z najmocniej dotkniętych przez koronawirusa branż jest gastronomia. Obawa społeczeństwa przed wychodzeniem z domu, zalecenia władz oraz finalnie nakazy zamknięcia lokali sprawiły, że branża ta niemal całkowicie utraciła popyt z tygodnia na tydzień. Jak wynika z danych OpenTable o liczbie rezerwacji w lokalach gastronomicznych w dniu 1 marca 2020 r. była ona o 2% wyższa niż tego samego dnia poprzedniego roku. Tydzień później, 9 marca, była ona o 14% niższa r/r, a 17 marca, w dzień św. Patryka, 84% niższa. Od 21 marca spadek wynosi 100%.

Dla browarów rzemieślniczych w USA zamknięcie gastronomii oznacza utratę znacznej części popytu. Z danych Brewers Association wynika, że piwo w beczkach odpowiada za 40% sprzedaży amerykańskich browarów. Spore obawy budzi niepewność, jak długo będzie trwała pandemia, a w konsekwencji zamknięte będą restauracje, bary, puby oraz taproomy zlokalizowany przy browarach. Długoterminowe perspektywy pogarsza wizja recesji gospodarczej, której spodziewa się większość ekonomistów. Wywołany przez pandemię kryzys lub spowolnienie gospodarcze mogą przełożyć się na zmniejszone wydatki amerykanów na jedzenie i picie poza domem. Jak wynika z ubiegłorocznego cenzusu, przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe wydaje więcej na jedzenie i napoje spożywane poza domem, aniżeli na zakupy spożywcze, co nakręcało powstawanie nowych i rozwój lokali, w tym tych z piwem rzemieślniczym, które na dobre wpisały się w krajobraz amerykańskich miast.

Krótkoterminowe obserwacje rynku nie potwierdzają tych obaw, przynajmniej jeśli chodzi o sprzedaż piwa w sklepach. W pierwszych dwóch tygodniach sprzedaż piwa w handlu detalicznym w USA wzrosła o 8% w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku. Tak silny wzrost to efekt zapasów, jakie amerykanie robili w związku ze spodziewaną izolacją. Świadczą o tym szczególnie silne wzrosty opakowań zbiorczych.

Jak zauważa Bart Watson, główny ekonomista Brewers Association, z danych historycznych wynika, że piwo jako kategoria produktowa jest dość odporna na kryzys gospodarczy. Zarówno podczas recesji wywołanej atakami na World Trade Center, jak i kryzysu finansowego z 2007 r., dynamika sprzedaży piwa nieznacznie spadała, ale nie były to ostre spadki.

Browary rzemieślnicze w USA wydają się być wyraźnie zaniepokojone sytuacją na rynku w związku z pandemią koronawirusa. Z ankiety przeprowadzonej wśród członków Brewers Association, w której wzięło udział 900 browarów, 99% wskazało, że odczuwa spadek sprzedaży swoich produktów, z czego 91% odczuwa spadek sprzedaży na miejscu w browarze, a 60% spadek zamówień od dystrybutorów. Jeśli zaś chodzi o prognozę sprzedaży w całym 2020 r., to 95% browarów spodziewa się, że będzie ona niższa, 2,8% - na takim samym poziomie, a 0,7% - wyższa niż w 2019 r. Średnia wartość spodziewanego spadku przychodów to 60%. Na ograniczenie produkcji zdecydowało się 61% browarów biorących udział w badaniu, a 28,4% na całkowite wstrzymanie produkcji. Jeśli chodzi o zatrudnienie w browarach, to 61% z nich deklaruje chęć przeprowadzenia zwolnień, a 28% nie jest jeszcze co do tego pewna. Jedynie 9% nie planuje redukcji zatrudnienia.

Ankieta przeprowadzona wśród amerykańskich browarów badała także ich oczekiwania dotyczące polityki pomocowej państwa w czasie kryzysu. Za najbardziej pożądane działanie rządu wskazano zapewnienie zasiłków dla wszystkich tymczasowo zwolnionych lub urlopowanych pracowników, stworzenie funduszu wsparcia dla przedsiębiorstw dotkniętych przez pandemię oraz zwolnienie z podatków. Częściowo pokrywają się one z działaniami przewidzianymi w CARES Act podpisanym przez prezydenta Donalda Trumpa. Browary mogą liczyć na wsparcie rządu w postaci preferencyjnych pożyczek udzielanych przez Small Business Administration, ulg podatkowych za utrzymywanie zatrudnienia na poziomie sprzed pandemii i odroczenia podatków.

Spadek przychodów amerykańskich browarów może przyczynić się do zamknięcia znacznej części z nich. Bardzo dynamiczny wzrost liczby browarów w USA na przestrzeni ostatnich lat sprawił, że rynek się nasycił, a pomiędzy browarami zaczęła nasilać się konkurencja. O tym, że rynek powoli się nasyca może świadczyć fakt, że w 2019 r. zamknęło się 300 browarów. Rynek fuzji i przejęć browarów osiągnął rekordową wartość znacznie przekraczając 1 mld USD. Największymi transakcjami ubiegłego roku było przejęcie New Belgium Brewing z Kolorado za ok. 350-400 mln USD przez Lion Little World Beverages, zakup 60% akcji Founders za 199 mln USD przez Mahou San Miguel, przejęcie Craft Brew Alliance (BREW  ) przez AB InBev za 350 mln dolarów oraz opisywane przez Paszport do Wall Street przejęcie Dogfish Head przez Boston Beer Company (SAM  ) wyceniane na ok. 300 mln USD.

Czy pandemia koronawirusa i wywołany przez nią kryzys zakończą piwną rewolucję w USA? Nicholas Rossolillo z The Motley Fool spodziewa się, że w krótkim okresie faktycznie mogą zyskać duże koncerny piwne jak AB InBev (BUD  ) czy Molson Coors (TAP  ), które produkują popularne, łatwo dostępne i tanie piwa, dysponują budżetami na marketing oraz są w stanie obniżyć ceny w celu pobudzenia popytu. W długim okresie nie należy się jednak spodziewać odwrócenia obserwowanego dotychczas trendu utraty przez te koncerny udziałów w rynku na rzecz małych lokalnych browarów. Konsumenci wskazali już, że cenią sobie jakość i lokalne pochodzenie piw rzemieślniczych. Powinniśmy się raczej spodziewać upadku najmniejszych i najsłabszych browarów oraz wzmocnienia pozycji rynkowej tych, które przetrwają.