Od kilku tygodniu gazety i serwisy internetowe rozpisują się na temat kampanii dezinformacji prowadzonej przez Donalda Trumpa i jego administrację za pośrednictwem Twittera (TWTR  ) oraz codziennych konferencji prasowych. Teraz, kiedy tysiące ludzi zaraża się koronawirusem każdego dnia, a część z nich umiera, powstaje pytanie: czy powinniśmy rozpowszechniać jego kłamstwa?

Ta kwestia została podniesiona przez samego prezydenta. Trump, obsesyjnie dążący do zachowania wizerunku publicznego i wysokiej oglądalności, stwierdził na Twitterze, że media interesują się jego briefingami o koronawirusie ze względu na jego popularność. Serwis społecznościowy wypełnił się krytycznymi komentarzami oburzonych Amerykanów, którzy muszą patrzeć na chorobę swoich bliskich. Nawet dziennikarze Fox News byli rozczarowani postawą prezydenta. Bit Hume odpowiedział na jego post: "Po co w ogóle o czymś takim tweetować?"

Katharina Borchert, dyrektorka ds. innowacji w Mozilla i była szefowa Spiegel Online napisała: "Ktoś powinien mu [Trumpowi] powiedzieć, że oglądalność spadnie, kiedy większość jego widzów będzie masowo umierać. Może takie słowa do niego dotrą."

Konferencje prasowe Trumpa poświęcone koronawirusowi ogląda, według "New York Times", aż 8,5 mln ludzi. Nikt jednak nie robi tego po to, by podziwiać prezydenta, ale by uzyskać wiarygodne informacje, które pomogą przetrwać kryzys - fizycznie i ekonomicznie. Podczas tych spotkań wypowiadają się również specjaliści tacy jak dr Anthony Fauci, dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych, czy dr Deborah Birx, lekarz z wieloletnim doświadczeniem w leczeniu HIV/AIDS i obecnie koordynatorka Białego Domu ds. przeciwdziałania koronawirusowi.

29 marca w Stanach Zjednoczonych odnotowano ponad 125 000 przypadków zachorowań na COVID-19. Według Białego Domu liczba ta może wzrosnąć do kilku milionów, zanim kryzys dobiegnie końca. Taką prognozę przekazał Fauci, nie Trump. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się tego samego dnia, poinformowano o przedłużeniu obowiązku zachowania dystansu społecznego do 30 kwietnia. Poza tym Trump zaatakował wtedy dziennikarkę "PBS NewsHour" Yamiche Alcindor po tym, jak skonfrontowała go z jego własnymi komentarzami w Fox News. Alcindor zapytała o wypowiedź, w której prezydent stwierdził, że niektórzy gubernatorzy wyolbrzymiają skalę kryzysu w swoich stanach.

"Mam przeczucie, że wiele z prognozowanych liczb, podawanych w niektórych obszarach, jest większych niż będzie w rzeczywistości" - powiedział Trump. - "Nie uwierzę, że potrzebujecie 40 000 lub 30 000 respiratorów. Czasami w dużych szpitalach mają tylko dwa. A teraz nagle pytają, czy mogą zamówić 30 000 respiratorów."

Prezydent USA wyparł się tych słów, nie zważając na fakt, że jego wypowiedź była transmitowana w telewizji i później przytaczana przez różne serwisy informacyjne.

"Dlaczego nie zachowujesz się trochę bardziej pozytywnie?" - odpowiedział dziennikarce Trump. - "Wiesz co? Właśnie dlatego nikt już nie ufa mediom... Powiem ci coś. Bądź miła. Nie gróź."

Jednocześnie rząd federalny bagatelizuje największe zagrożenie dla kraju.