Prezydent USA Joe Biden poinformował, że ułaskawi tysiące więźniów skazanych za posiadanie marihuany. Amerykański rząd zamierza także rozważyć zmianę klasyfikacji tej używki, która na razie należy do tej samej kategorii co narkotyki, takie jak heroina czy LSD.

Ułaskawionych zostanie ponad 6,5 tys. osób w Dystrykcie Kolumbii. Poza tym otrzymają oni pomoc w znalezieniu pracy, zakwaterowania i ubieganiu się o federalne zasiłki.

Prezydent Biden zachęcił gubernatorów innych stanów do pójścia w jego ślady, choć warto zaznaczyć, że w niektórych bardziej liberalnych stanach posiadanie i używanie marihuany nie jest już przestępstwem.

Decyzja amerykańskiego prezydenta może wydawać się nieoczekiwana, szczególnie że jest on znany jako zagorzały przeciwnik legalizacji i dekryminalizacji narkotyków. Stosunek Ameryki do marihuany zmienił się o 180 stopni w porównaniu z kilkoma dekadami temu, kiedy tylko niewielka grupa obywateli popierała jej legalizację.

Następnym krokiem może być całkowita dekryminalizacja marihuany w USA, lecz aby przeforsować taką zmianę w prawie, potrzebna byłaby zgoda całego Kongresu. Dla branży konopnej oznaczałoby to ogromną szansę na zyskanie dostępu do rynków bankowych i finansowych, który na razie jest mocno ograniczony ze względu na nielegalny status marihuany.

Republikanie skrytykowali posunięcie Bidena. Senator Tom Cotton z Arkansas powiedział, że było ono błędem, biorąc pod uwagę takie kwestie, jak przestępczość, inflacja i możliwa recesja. Określił to jako odwrócenie uwagi od poważniejszych problemów, przed którymi stoi kraj.

W reakcji na doniesienia akcje spółek zajmujących się produkcją konopi poszły w górę. ETF na branżę konopną ETFMG Alternative Harvest ETF (MJ  ) zyskał blisko 20%, jednak w kolejnych sesjach zyski te zostały zniwelowane. Inwestorzy zdawali sobie sprawę, że decyzja Bidena nie zwiększy szans na dekryminalizację marihuany na poziomie federalnym.