Mimo kontrowersji i słynnego już ,,zniknięcia" Jacka Ma, Alibaba (BABA  ) notuje ostatnio świetnie rezultaty.

Ostatnie turbulencje Alibaby były szeroko komentowane na świecie. Właściciel i założyciel Alibaby po wygłoszeniu w październiku wykładu w Szanghaju zniknął na jakiś czas z radarów. Na owym wystąpieniu dość mocno skrytykował chińskie przepisy i regulacje, które, nie da się ukryć, dotyczą jego osobiście w dużym stopniu.

Mimo to, Alibaba odnotowała świetny kwartał w branży e-commerce. Firma zanotowała w kwartale październik-grudzień 2020 wzrost o 37% w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Jest to o wiele lepszy rezultat, niż wskazywały analizy. Powodów sukcesu jest kilka.

Pierwszy z nich jest dosyć oczywisty - pandemia Covid-19. W czasach pandemii branża zakupów internetowych wystrzeliła do góry i nie zamierza na razie spadać. Przez lockdowny i obostrzenia klienci przenieśli dużą część swoich zakupów do internetu, co pozwoliło m. in. Alibabie rozszerzyć swoją bazę klientów. Kiedy inne branże, m. in. lotnicza czy gastronomia miały i wciąż mają problemy, e-commerce ma się świetnie.

Drugim powodem jest chiński Dzień Singla, który przypada na 11 listopada. Podczas gdy Polacy świętują niepodległość, Chińczycy celebrują bycie singlem. Jest to nieoficjalne święto, jednak przy okazji bardzo spopularyzowane i chętnie świętowane. Co ciekawe, dla niektórych stało się również szansą do celebrowania swoich związków i co roku kilka tysięcy par wybiera ową datę do zawarcia małżeństwa.

Jak ma się to do Alibaby? Ano tak, że Dzień Singla stał się największym na świeciem dniem handlu detalicznego i zakupów online. Co roku pobijane są kolejne rekordy, a w 2020 roku Alibaba na tym okresie zarobiła aż 498 miliardów juanów (czyli około 75 miliardów dolarów)! W porównaniu z 2019 rokiem Chińczycy wydali tego dnia 26% więcej, a trend od jakiegoś czasu jest wzrostowy. Można to porównać do amerykańskiego/zachodniego Black Friday, jednak, jak widać, skala jest sporo większa. Chińczycy w tym dniu po prostu wydają więcej, a Alibaba zaciera ręce.

Trzecim powodem jest natomiast chińska gospodarka, która błyskawicznie radzi sobie ze skutkami pandemii koronawirusa. Podczas, gdy inne mocarstwa notują spadki w PKB, Chiny rosną. W 2020 roku były jedynym znaczącym krajem, który zanotował wzrost PKB - według źródeł Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) - 1,78%. Inne kraje w tym okresie notują wręcz zapaści (Hiszpania -11,63%, Wielka Brytania -11,25%), a inne znaczące spadki (Niemcy -5,53%, USA -3,70%). Wpływ dobrego stanu chińskiej gospodarki na wyniki Alibaby potwierdza CEO i członek zarządu Daniel Zhang, który zaznacza, że to dzięki szybkiemu otrząśnięciu się ze skutków Covid-19 Alibaba zanotowała świetny kwartał.

A trzeba przyznać, że przez ostatnie wystąpienia Alibaba miała problemy z chińskimi regulacjami. Władze Państwa Środka obawiają się potencjału dużych firm technologicznych, więc czasami starają się sprawić, by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli. Prezydent Xi Jinping wezwał do wzmocnienia reguł antymonopolowych, co nazwał jednym z najważniejszych celów na rok 2021. Ponadto, w grudniu 2020 roku przeciw Alibabie wszczęto postępowanie antymonopolowe.

Mimo tych perypetii, wydaje się, że póki co chiński gigant radzi sobie również i z tym, co potwierdzają rezultaty. Warto jednak obserwować Alibabę, bo ich sytuacja jest dosyć specyficzna i ,,przeciągania liny" z władzami Chin będzie w przyszłości więcej.