W przeszłości Facebook (FB  ) krytykowany był za ułatwianie dyskryminacji ze względu na wiek przez pracodawców czy ze względu na pochodzenie przez osoby zamieszczające na portalu oferty wynajmu mieszkania. Teraz spółce Zuckerberga przychodzi zmierzyć się kolejnymi zarzutami. Tym razem chodzi o domniemaną pomoc w dyskryminacji kobiet w kampaniach rekrutacyjnych, które kierowane są wyłącznie dla mężczyzn.

W czwartek pewna grupa kobiet złożyła oficjalną skargę do amerykańskiej agencji rządowej stojącej na straży równych szans w dziedzinie zatrudnienia (Equal Employment Opportunity Commission). Inicjatywę wsparły związki zawodowe w USA takie jak Communications Workers of America oraz American Civil Liberties Union. Zgodnie z treścią skargi niektórzy pracodawcy zamieszczający oferty pracy na Facebooku mieli wykorzystywać dostępną na platformie technologię pozwalającą im na ukrywanie swoich ogłoszeń przed żeńską częścią użytkowników. Ogłoszenia te dotyczyły zawodów takich jak kierowca ciężarówki czy monter okien. Oskarżenia pod adresem Facebooka zostały wniesione w imieniu wszystkich kobiet, które w ciągu ostatniego roku wykorzystywały serwis do szukania pracy.

Według biegłych wszystko wskazuje na to, że wyżej wymienione kampanie rekrutacyjne naruszyły amerykańskie prawo federalne. Pracodawcy nie mogą dyskryminować kandydatów na tle kilku różnych czynników, jednym z których jest płeć. Co więcej, prawo w niektórych stanach USA przewiduje karę za samą pomoc w dyskryminacji, dlatego też Facebook nie zdołałby wykręcić się argumentem, że pełnił rolę wyłącznie pasywnego narzędzia. Eksperci są zdania, że technologia pozwalająca na dostosowywanie filtrów i ustawień czyni z Facebooka platformę w większym stopniu podobną do agencji pracy niż do środka przekazu służącego jedynie do prezentacji ofert zatrudnienia.

Prawnicy należący do zespołu zajmującego się tą sprawą zauważyli pierwsze oznaki dyskryminacji, nadzorując grupę osób szukających pracy za pośrednictwem Facebooka. Okazało się, że każda obejrzana oferta opatrzona jest wysyłanym przez serwis wyjaśnieniem, dlaczego wyświetliła się ona użytkownikowi. W przypadku niektórych ogłoszeń pojawiał się komunikat, że są one skierowane wyłącznie dla mężczyzn.

Trzy firmy, które stosowały takie praktyki odmówiły komentarza w sprawie skargi. W wyniku dalszego śledztwa wyszło na jaw, że owe spółki nie zamieszczały podobnych ofert dla kobiet. Niektóre przedsiębiorstwa obiecały wycofanie ogłoszeń przeznaczonych wyłącznie dla męskiej część użytkowników Facebooka, inne zaś przekonywały, że takie oferty były jedynie pojedynczym aspektem większej i bardziej otwartej kampanii rekrutacyjnej. Tłumaczyły, że aktywnie wykorzystują różne rodzaje mediów, by dotrzeć do różnych rodzajów odbiorców i że w tym celu korzystają także z Linkedln oraz Indeed.com. Wprawdzie zarówno Linkedln, jak i Google (GOOGL  ) oferuje możliwość kierowania ofert pracy tylko do mężczyzn albo tylko do kobiet, jednak w przeciwieństwie do Facebooka obie platformy zapowiedziały niedawno pozbycie się wszystkich postów, które dyskryminują kandydatów ze względu na płeć.

Ponieważ Facebook charakteryzuje się stosunkowo swobodną atmosferą, ma przewagę nad LinkedIn w kwestii docierania do szarej strefy pracowników opłacanych godzinowo. Pomimo względnie podobnych historii zatrudnienia kobiety szukające nowej pracy na Facebooku nie znajdowały aż tylu ofert co mężczyźni. Jeżeli nie mają one możliwości sprawdzenia, jakie ogłoszenia wyświetlają się mężczyznom, nie mają pojęcia, co jest przed nimi ukrywane. Różnice w doświadczeniach podczas szukania pracy obu tych grup podkreślają konieczność prawnej interwencji.