Legendarna marka hoteli, Marriott, planuje ekspansję w Azji. Co może ją czekać na tym rynku?

Marriotta (MAR  ) w zasadzie nie trzeba przedstawiać, warto jednak przypomnieć parę faktów świadczących o potędze sieci. Powstała w 1927 roku, w Waszyngtonie, a od 2003 zmieniła nazwę z Marriott Corporation na Marriott International. Dzięki wykupieniu przez Marriotta sieci Starwood w 2016 roku (za aż 13 miliardów dolarów), marka stała się największą siecią hotelową na świecie. Dysponuje ponad milionem pokoi, w prawie 6 tysiącach hoteli w 110 krajach świata.

I na tym nie zamierza poprzestać - obecnie na celowniku Marriotta jest Azja, co wydaje się być logicznym wyborem. Marka podąża tutaj za światowymi trendami. Kraje takie jak Chiny, Indie czy Indonezja to prawie 40% całej populacji Ziemi, co otwiera wielkie możliwości. Rośnie tam też coraz bogatsza klasa średnia, który ma ambicje, by coraz więcej podróżować. W ciągu najbliższych pięciu lat samych podróży ,,wychodzących" z Chin ma być około 700 milionów. W czwartym kwartale 2018 roku, system RevPAR - revenue per available room, czyli dochód na każdy dostępny pokój - wzrósł w rejonie Azji i Pacyfiku o 5%, a o 6% w następnym kwartale. Eksperci są zgodni, że te liczby mogą się jeszcze polepszyć w pierwszym półroczu 2019 roku.

Mimo delikatnego spowolnienia gospodarczego, Chiny wciąż gwarantują wielki potencjał do rozwoju. 300 zaplanowanych nowych hoteli w Państwie Środka - ta liczba może robić wrażenie. W samym 2019 ma ich przybyć ponad 30, w tym pierwszy z brandu JW. Marriott Marquis Hotel. W podboju Chin ma pomóc też nowoczesna technologia - popularna w kraju technika rozpoznawania twarzy pozwala gościom zameldować się w ciągu minuty. Jest to na razie w fazie testowej, ale w przyszłości może być to rewolucja w hotelarstwie.

Indie również są dobrym kierunkiem dla Marriotta. W planach jest ponad 50 hoteli w tym kraju, a do 2023 roku ma być dostępnych ponad 30 tysięcy pokoi więcej niż dotychczas. Mieszkańcy Indii również coraz więcej wydają na turystykę, na czym kapitał planuje zbić Marriott.

Plany dotyczą też innych państw regionu - Australii, Filipin czy Nepalu. Marriott w swojej wizji na 2020 rok planuje otworzyć w całym regionie 1000 hoteli. W 2019 będzie wybudowanych 100, z około 20 tysiącami pokojów.

Nie wszystko odbywa się jednak bez problemów. Szczególną ostrożność należy zachować jeśli chodzi o Chiny, bo Marriott już w przeszłości miewał tam różne problemy. W 2018 roku strona Marriotta została zablokowana przez chińskie władze, gdy wymieniła Hong Kong, Makau, Tybet i Tajwan jako osobne państwa. Na takie delikatne, polityczne kwestie Chiny reagują dosyć szybko, o czym marka hoteli przekonała się na własnej skórze. W grudniu natomiast, hakerzy pracujący dla chińskiego rządu zostali oskarżeni o wyciek danych ponad 500 milionów hotelowych gości Marriotta. Dyrektorka handlowa Marriotta, Stephanie Linnartz, powiedziała, że firmie zależy na pozbieranie się po tych incydentach, a sprawa wycieku danych zostanie rozwiązana po współpracy z władzami.

A konkurencja nie śpi. Inne wielkie marki hotelowe, Hyatt (H  ) i Hilton (H  ) również są mocno obecne na międzynarodowych rynkach. Póki co jednak, Marriott w tym roku radzi sobie lepiej niż cała branża hotelowa. Akcje Marriotta urosły w tym roku o 21,8%, podczas gdy średnia dla całego biznesu wynosiła 20,4%.