Koncern modowy, spółka Michael Kors (KORS  ) kilka dni temu ogłosił, iż dokonał znacznego zakupu pakietu udziałów w jednej z ostatnich firm rodzinnych produkujących luksusowe produkty - Versace. Transakcja odkupienia pakietu od funduszu Blackstone, który nie był zadowolony z inwestycji w markę, opiewa na 2,1 mld USD. Inwestorzy zareagowali dość nerwowo.

Michael Kors stara się umocnić swoją pozycję w branży mody dokonując przejęć w innych firmach. Nie tak dawno, bo w ubiegłym roku, spółka nabyła udziały w Jimmy Choo - brytyjskiego producenta znanego głównie z butów za 1,2 mld USD. Obie te transakcje mają na celu zdobycie dobrej pozycji pod dalszą ekspansję na rynek europejski, gdzie spółka zmaga się ze spadkami sprzedaży, a także wejście w branżę "luksusu" z górnej półki, znanego ze światowych pokazów mody. Michael Kors - mimo że jest kojarzony z produktami typu odzież i torebki czy inne akcesoria z wyższej półki, bardziej premium (często nazywany 'niedrogim luksusem') - cenowo nadal odstaje do standardu Versace - symbolu mody rodem z Włoch, którego twarzą (obok Donatelli Versace) przez wiele lat była światowej słaby modelka Naomi Campbell. Zakupy KORS'a to niejako odpowiedź na ruchy ze strony Tapestry (znanej wcześniej jako Coach), która wcześniej kupiła Stuarta Weitzmana i Kate Spade. Spójrzmy, z jakimi wyzwaniami musi zmierzyć się KORS po zakupie włoskiej marki.

Według Bloomberga, Versace wygenerował przychody w wysokości 686 mln euro (806 mln USD) w 2017 r. Przyniosło też skromny zysk w wysokości 15 mln euro, po stracie jaką wykazał w 2016 roku. Wzrost wygląda mało imponująco, jednak spółka twierdzi, że może zwiększyć sprzedaż marki do 2 mld USD (głównie poprzez większy zasięg dystrybucyjny) oraz umocnić włoską markę na rynku amerykańskim, gdzie Versace - według analityków - jest 'niedoinwestowany'. To znacznie wpłynęłoby na ogólne przychody KORS, które w tym roku mają wynieść około 5,1 mld USD.

Ów wzrost sprzedaży Versace jest istotnie problemowy (i stanowił powód wycofania się funduszu), ponieważ stoi w obliczu dużej konkurencji na rynku dóbr luksusowych i musi mierzyć się choćby z LVMH, największą firmą luksusową na świecie, która jest właścicielem kilkudziesięciu domów mody, w tym Louis Vuitton, Loewe, Fendi, Christian Dior i Marc Jacobs. Innym ważnym rywalem jest Kering, do którego należą Gucci, Yves Saint Laurent, Balenciaga, Alexander McQueen i Bottega Veneta. KORS będzie musiał znacząco zwiększyć wydatki na nowe produkty i kampanie marketingowe dla Versace, jeśli chce, aby marka przyciągnęła klientów z innych rywalizujących domów mody.

Zakup Versace mocno obciąży budżet Amerykanów, którzy transakcję zakupu sfinansują głównie z lewara w postaci odnawialnych kredytów i znacznie wpłynie to na ogólne zadłużenie spółki. KORS zakończył ostatni kwartał kwotą 170 mln USD w gotówce i ekwiwalentach oraz 821 mln USD długu.

Przejęcie Versace przez Michaela Korsa ma sens strategiczny. Jednak plany budowy domu mody na markę wartą 2 mld USD rocznie wydają się - według komentatorów - zbyt ambitne. KORS ma duże wydatki dopiero przed sobą i może łatwo wpaść w kłopoty, ponieważ idzie w otwartą konfrontację przeciwko LVMH i Kering, które dominują na wszystkich odcinkach wysokiej klasy domów towarowych ze swoimi markami. Pewnie dlatego akcje KORS tak nerwowo zareagowały na wiadomości o przejęciu i póki co nie odrobiły strat sprzed podania informacji do opinii publicznej.