Niemal miesiąc temu można było dostrzec wyraźny sygnał świadczący o kłopotach sektora sprzedaży detalicznej: popularne sieci sklepów, m.in. Macy's (M  ), próbowały podratować zyski, kusząc klientów sklepowymi kartami kredytowymi. Teraz okazuje się, że problemy ma również Nordstrom (JMN  ).

W ubiegły czwartek rodzina założycieli spółki działającej w Seattle od ponad stu lat ujawniła, że prowadzi negocjacje w sprawie jej wykupu. Nordstrom miałby przejść w ręce firmy private equity lub państwowego funduszu majątkowego. Poszukiwany jest inwestor, który wciąż wierzy, że spółki z sektora sprzedaży detalicznej mogą przynieść znaczne przychody w dłuższej perspektywie.

Akcje Nordstrom zanotowały znaczny spadek w okolicach 12 maja i utrzymywały się na niskim poziomie aż do ubiegłego tygodnia. W czwartek walory spółki zyskały 10%, a jej wartość rynkowa wzrosła do 7,5 mld dolarów. Spadek ceny akcji można przypisywać konkurencji ze strony Amazona (AMZN  ) i innych sklepów internetowych, niskiej sprzedaży oraz malejącemu zaufaniu inwestorów. Mimo znacznie lepszych wyników w porównaniu z siecią Macy's, której marki radzą sobie dużo słabiej, jak również z innymi detalistami, Nordstrom pozostawał niedoszacowany.

Informacja przekazana w czwartek może jednak przywrócić spółce zaufanie ze strony inwestorów. Przejście Nordstrom w prywatne ręce uwolniłoby przedsiębiorstwo od presji wywieranej przez akcjonariuszy, którzy chcą osiągać znaczne zyski w krótkim czasie, co przy obecnej sytuacji w sektorze sprzedaży detalicznej jest po prostu nierealne.

"To wyraźny sygnał świadczący o tym, że zmiany, jakie muszą przeprowadzić detaliści, są znacznie bardziej kompleksowe i droższe, niż życzyliby sobie tego udziałowcy publiczni" - stwierdził Joel Bines, dyrektor zarządzający ds. sektora sprzedaży detalicznej w firmie doradczej AlixPartners.

Rodzina założycieli Nordstrom, która posiada 31,2% udziałów w spółce, zamierza pozyskać 1-2 mld dolarów. Środki te zostałyby prawdopodobnie przeznaczone na utrzymanie miejsc pracy oraz rozwój sklepu internetowego, który powstał, gdy popularność e-commerce dopiero zaczynała rosnąć. Nordstrom nie podzieliłby zatem losu kanadyjskiej spółki, do której należą sieci Saks Fifth Avenue oraz Lord and Taylor. Z powodu strat musiała ona zwolnić 2000 pracowników.

Nordstrom znany jest również z doskonałej obsługi klienta. Możliwe więc, że inwestycje zostaną przeznaczone na dalsze podwyższanie jakości usług w istniejących sklepach, nie zaś na zwiększanie ich liczby. Spowalnianie rozwoju sieci sklepów stacjonarnych ma jednak poważne konsekwencje dla gospodarki Stanów Zjednoczonych. W sektorze sprzedaży detalicznej zatrudniony jest co dziesiąty Amerykanin, a łączną powierzchnię nieruchomości komercyjnych zajmowanych przez sklepy można liczyć w milionach metrów kwadratowych. Jako wiodące przedsiębiorstwo w branży, które w obliczu trudnej sytuacji na rynku pozostaje jednym z silniejszych, Nordstrom może stać się przykładem dla innych spółek, ale i przyczynić się do destabilizacji gospodarki, jeśli podjęte decyzje okażą się niewłaściwe.

Ogólnie rzecz biorąc, można stwierdzić, że w przeciwieństwie do konkurencji Nordstrom może sobie pozwolić na przejście w prywatne ręce - długoterminowe zadłużenie spółki wynosi jedynie ok. 2,7 mld dolarów. Czas pokaże, czy jego zwiększenie to dobry pomysł.