Prezydent Donald Trump przedstawił ostatnio więcej szczegółów na temat planu reformy podatkowej przygotowanej przez jego administrację. Plan podatkowy Trumpa wprowadzi wiele zmian w obecnym federalnym systemie podatkowym.

Plan, nad którym obok Trumpa pracowali również dyrektor Krajowej Rady Gospodarczej Gary Cohn, Sekretarz Skarbu Steve Mnuchin, lider większości senackiej Mitch McConnell oraz Spiker Izby Reprezentantów Paul Ryan, zakłada uproszczenie prawa podatkowego, a także stworzenie "bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego, który zapewni spójność legislacyjną w ramach jednakowych warunków, a także poprawi status ekonomiczny amerykańskich pracowników, małych firm, a także rodzin o średnich dochodach". Aby rozwiać obawy związane z nierównościami ekonomicznymi, Trump powiedział dziennikarzom, że "bogaci wcale nie zyskają na wprowadzeniu tego planu podatkowego". Niemniej jednak, dokładniejsza analiza planu podatkowego Trumpa stawia pod znakiem zapytania jego wpływ na nierówności ekonomiczne.

Plan podatkowy Trumpa zakłada obniżenie najwyższej indywidualnej stawki podatkowej z 39,6% do 35%, a także podwyższenie najniższej stawki z 10% do 12%, a także utrzymanie co najmniej jednego pośredniego progu podatkowego w wysokości 25% dla nieokreślonych dochodów. Na jego podstawie ma zostać zwiększona kwota standardowego odliczenia podatkowego (z 6 350 $ do 12 000 $), zniesiona zostanie jednak możliwość zwolnienia od opodatkowania. Plan podatkowy zakłada zniesienie większości indywidualnych ulg podatkowych, w tym ulg podatkowych na poziomie stanowym i lokalnym. Zachowana zostanie możliwość odliczania od podatku odsetek od kredytów hipotecznych, a także darowizn na cele charytatywne. Zniesiony zostanie natomiast alternatywny podatek minimalny (alternative minimum tax, AMT). Plan podatkowy Trumpa zwiększy również dopłatę na dzieci, przy czym pierwsze 1 000 $ będzie podlegało zwrotowi, a także wprowadzi nową dopłatę niezależną od posiadania dzieci.

Steven Mnuchin
Steven Mnuchin

Obok reformy podatku dochodowego od osób fizycznych plan Trumpa zakłada zniesienie podatku od nieruchomości, który dotyczy aktywów stanowiących przedmiot spadku o wartości co najmniej 5,5 mln dolarów. Obniżona zostanie najwyższa stawka podatku dochodowego od osób prawnych z 35% do 20%, a także zostanie utworzony próg podatkowy w wysokości 25% dla przedsiębiorstw takich jak spółki jednoosobowe lub spółki osobowe, które podlegały dotychczas podatkowi dochodowemu od osób fizycznych w wysokości 39,6%. Z drugiej strony jednak zniesione mają zostać odliczenia od podatku, w tym możliwość odliczenia zapłaconych odsetek od podstawy opodatkowania. Co więcej, wprowadzony zostanie jednorazowy podatek w wysokości 10% płacony na etapie repatriacji do Stanów Zjednoczonych zysków wypracowanych przez spółki za granicą.

Niezależna organizacja Tax Policy Center oszacowała, że 75% oszczędności podatkowych, które pojawią się na skutek wprowadzenia planu Trumpa, trafi do kieszeni najbogatszych 20% podatników. Po 10 latach natomiast, 80% oszczędności uzyska 1% najbogatszych. Eksperci prognozują, że realizacja planu doprowadzi do zmniejszenia wpływów z tytułu podatków do budżetu federalnego, a także zwiększenia deficytu o ponad 5 mld dolarów w przeciągu najbliższej dekady. Nawet po uwzględnieniu wspomnianych przez Mnuchina dodatkowych wpływów do budżetu, które dzięki życzliwej krzywej Laffera zostały dość optymistycznie oszacowane na 2 mld dolarów, plan podatkowy Trumpa znacząco zwiększy zadłużenie budżetu państwa.

Larry Fink (czwarty od lewej)
Larry Fink (czwarty od lewej)

Mimo wszystko, wydaje się, że plan podatkowy Trumpa, podobnie jak jego trzy próby zniesienia Obamacare, zostanie zatrzymany w Kongresie. Miliarderzy Warren Buffett i Larry Fink skrytykowali zawarte w planie pomysły. Lider mniejszości senackiej Chuck Schumer (D-NY) oraz członek Komitetu Finansowego Ron Wyden (D-OR) wypowiedzieli się przeciwko wprowadzeniu planu podatkowego Trumpa w życie. Również niektórzy republikanie się wahają. Senator Rand Paul (R-KY) napisał na Twitterze, że jest nieufny wobec poparcia podwyżki podatków, która uderzy w klasę średnią. Senator Bob Corker (R-TN) powiedział, że nie może poprzeć projektu ustawy, która doprowadzi do zwiększenia deficytu. Członkowie ultrakonserwatywnego koła parlamentarnego House Freedom Caucus opowiedzieli się przeciw obniżeniu progu podatkowego dla najbogatszych. Ponieważ republikanie mogą sobie pozwolić na stratę zaledwie dwóch głosów w senacie, demokratom prawdopodobnie uda się odrzucić ustawę, która zakłada zwiększenie obciążeń podatkowych ubogich pracujących (working poor), klasy średniej i małych firm, a zapewnia nieoczekiwany przypływ gotówki wielkim korporacjom i milionerom.