Akcje chińskiego producenta pojazdów elektrycznych NIO (NIO  ) zostały gwałtownie przecenione w ciągu pierwszych dwóch sesji tygodnia. To efekt mocno opóźnionej publikacji raportu kwartalnego, który nie tylko zawiódł na całej linii, ale także wywołał pytania o przyszłość spółki.

Już w poniedziałek w drugiej połowie dnia akcje firmy mocno traciły na wartości - około 10%, co mogło być sygnałem, że inwestorzy 'martwią się' o treść raportu, który pierwotnie miał być opublikowany już kilka tygodni temu. Obawy były uzasadnione - w ostatnich miesiącach producent notował słabszą od oczekiwanej sprzedaż (wzrost w sierpniu w wyniku kumulacji dostaw), wystąpiły straty i doszło do wycofania około 5000 pojazdów z wadą akumulatora z ruchu. Poniekąd za słabszą sprzedaż ma wpływ obniżenie dotacji od chińskiego rządu na zakup pojazdów oraz ogólne spowolnienie w Państwie Środka.

Właściwy pogrom nastąpił we wtorek rano, gdy raport ujrzał światło dzienne, a inwestorzy zobaczyli straty spółki, które przerosły wszelkie szacunki. NIO zanotował w ostatnim kwartale skromne przychody w wysokości 219 mln USD oraz straty w wysokości aż 478 mln USD (tj. 3,3 mld juanów, oczekiwano 2,6 mld juanów) co daje 0,47 USD na akcję. W kasie spółki zostało ledwie 503 mln USD w gotówce i ekwiwalentach, w porównaniu z 1,12 mld USD kwartał wcześniej. Miało na to wpływ wprowadzenie na rynek nowego pojazdu SUV-a model ES6, a także słabsza od oczekiwanej sprzedaż. NIO jest obecnie po prostu biedny i zmuszony posiłkować się emisją obligacji i 200 mln USD wsparciem od inwestorów zewnętrznych (w tym Tencent), ponadto firma zapowiedziała redukcję zatrudnienia o około 2100 etatów (wcześniej mówiono o zwolnieniu 7800 osób) do stycznia oraz podjęcie dodatkowych działań restrukturyzacyjnych do końca roku. Niestety dziennikarze nie mieli możliwości zadawania pytań, ponieważ firma zawiesiła połączenie konferencyjne, co jeszcze mocniej rozwścieczyło inwestorów na giełdowym parkiecie, gdzie spółka straciła kolejne 20%.

Co więcej, spółka NIO na ma horyzoncie jeszcze jeden kłopot - Tesla (TSLA  ), która kończy budowę fabryki nieopodal Szanghaju i ma nadzieję rozpocząć lokalną produkcję i pierwsze dostawy pojazdu Modeli 3 do końca bieżącego roku. To oznacza zaostrzenie konkurencji między producentami.

Według wytycznych, w trzecim kwartale spółka planuje uzyskać przychody w wysokości 232 mln USD - 242 mln USD, dostarczając w tym okresie 4200 do 4400 sztuk pojazdów. Nie zmienia to faktu, że przyszłość producenta 'blue sky is comming' jest niepewna. Wykres giełdowy nie pozostawia wątpliwości, że inwestorzy stracili zaufanie i 'spuścili' spółkę do rynsztoka.