Nowy Rok - jedno z niewielu świąt obchodzonych tak hucznie na całym świecie. Jest to czas, kiedy podsumowuje się to, co wydarzyło się w roku poprzednim i przewiduje się to, co wydarzy się w kolejnym. Wiele osób wykorzystuje ten moment, aby zmienić coś w życiu poprzez tzw. postanowienia noworoczne. Niestety często pozostają one tylko na papierze. Nowy Rok jest też wykorzystywany przez branżę ekonomiczną, aby pochwalić się swoimi prognozami. Najczęściej są to realne oczekiwania poparte rzetelnymi badaniami, jednak pojawiają się też czyste spekulacje, wymyślone tylko po to, aby zainteresować rynek.  

Według ekspertów, gospodarka Stanów Zjednoczonych jest niezmiennie w dobrej kondycji. Planowany wzrost PKB w 2016 roku wynosi 1,9%. Według prognoz z posiedzenia FOMC, planowany wzrost PKB w kolejny roku wynosi 2,1%. Co prawda Trump głosił w swojej kampanii wyborczej wzrost PKB rzędu 4%, ale trudno uwierzyć, żeby stało się to faktem. Według Buffeta żaden prezydent nie jest w stanie utrzymać 4% wzrostu PKB r/r. Jest to po prostu nierealne. Buffet uważa, że średni wzrost PKB na poziomie 2% r/r jest wystarczający dla rozwoju kraju, bowiem oznacza on 19 tysięcy dolarów wzrostu realnego PKB na osobę podczas jednej generacji. Buffet zauważył także, że nie liczy się tylko wzrost PKB, ale również jego dystrybucja.

Inflację w USA przewiduje się na poziomie 1,9% w 2017 oraz 2% w 2018 roku. Oznacza to wzrost inflacji w stosunku do 1,5% w 2016 oraz 0,7% w 2015 roku. Nie tylko w Stanach Zjednoczonych przewiduje się zwyżki inflacji, ale także w Europie. Inflacja w przedziale 1-3% jest dobra dla gospodarki, także można przyjąć, że wszystko jest pod kontrolą. Niska inflacja w ostatnich latach (a nawet deflacja) wynikała z niskich cen ropy, ale teraz wszystko wskazuje na to, że trend się odwraca. 

Janet Yellen, szefowa Rezerwy Federalnej
Janet Yellen, szefowa Rezerwy Federalnej

Stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych są już od ponad roku na celowniku Fed. W grudniu 2015 roku mieliśmy pierwszą podwyżkę do 0,5%. Na kolejną podwyżkę, gospodarka pozwoliła dopiero rok później. Obecne stopy wynoszą 0,75%. Nie zmienia to faktu, że stopy są dalej niskie i tani kapitał jest wciąż dostępny dla inwestorów. Wydaje się, że nieuniknione są dalsze podwyżki. Przewiduje się, że Fed podniesie stopy procentowe do poziomu 1,5% w 2017 roku, do 2% w 2018 oraz do 3% w 2019. Prognozy są jak najbardziej możliwe na tą chwilę, jednak zobaczymy, czy nie wydarzy się coś nieoczekiwanego i sprowokuje Fed do zmiany polityki. Jedno jest pewne, Fed z pewnością nie będzie próbował zaskoczyć rynku, aby nie wywołać niepotrzebnej paniki. Polityka Fed powinna być klarowna i przewidywalna.

Nie ulega wątpliwości, że wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych miały znaczący wpływ na kondycję giełd papierów wartościowych na całym świecie, a zwłaszcza w USA. Z pewnością będzie to również znaczące w przyszłym roku. Przed wyborami mówiło się o nieprzewidywalności Trumpa i o zwiększenie niepewności na rynku w przypadku jego wygranej. Ostatecznie nowy prezydent USA został odebrany pozytywnie i mieliśmy wzrosty na giełdach. Według Buffeta, nie ma znaczenia, kto będzie prowadził Stany Zjednoczone, ponieważ giełdy i tak będą w trendzie wzrostowym w długim horyzoncie czasowym. "Za dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści lat, giełdy i tak będą wyżej, bez znaczenia czy na prezydenta wybrano by Trumpa czy Clinton".

Donald Trump
Donald Trump

Giełdy w Stanach Zjednoczonych są obecnie na maksimach i ciężko powiedzieć jak długo to jeszcze potrwa. Powszechna jest opinia, że dopóki trwa dodruk pieniądza, dopóty będziemy mieli wzrosty. S&P 500 wzrósł o 11% w 2016, a już mówiło się o krachu od 2015 roku. Ceny akcji w Stanach Zjednoczonych są dość drogie, ale wciąż nie jest aż tak drogo jak w 2008 roku. Warto zauważyć, że następują pewne zmiany w strukturze wzrostów na S&P 500. Sektor technologiczny bijący rok w rok S&P 500, złapał zadyszkę w ostatnim roku. Z pewnością silny dolar wpływa negatywnie na eksporterów z sektora technologicznego. Nie ulega wątpliwości, że zwycięzcą minionego roku w Stanach Zjednoczonych był DJC, czyli index czołowych spółek w USA. DJC wzrósł ponad 12%. To jest najlepszy dowód na to, że coś się zmienia w amerykańskiej gospodarce.

U.S. Energy Information Administration (EIA) przewiduje średnią cenę ropy (brent crude oil) na poziomie 52 dolarów za baryłkę w 2017 roku. West Texas Intermediate (WTI) powinien kosztować średnio 1 dolar niżej od brent. Silny dolar wciąż pcha ceny ropy w dół, ponieważ kontrakty na ropę są notowane w dolarach. Dobrą wiadomością jest to, że niskie ceny ropy obniżają ceny transportu, żywności oraz materiałów do produkcji. Ostatecznie prowadzi to do zwiększenia marży. Niewątpliwie decydująca będzie polityka OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową), która poprzez swoje ostatnie decyzje, spowodowała ostatnie zwyżki cen ropy naftowej. Jednak pojawiają się wątpliwości, czy OPEC będzie w stanie wdrożyć wszystkie swoje postanowienia.  

Ciekawym aktywem w 2017 roku, może okazać się złoto, które zanotowało niezły zjazd w dół w drugiej połowie 2016 roku. Niekorzystnie na kurs kruszcu wpłynęła wybory na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wszyscy analitycy przewidywali zwiększenie niepewności po zwycięstwie Trumpa, a co za tym idzie wzrostu cen złota. Stało się inaczej. Była to kolejna lekcja dla inwestorów, aby samodzielnie podejmować decyzję.

Druga połowa 2016 roku była niewątpliwie udana dla dolara amerykańskiego. Najbardziej popularna waluta na świecie zyskiwała do wszystkich znaczących walut. Fed zapowiedział już kolejne podwyżki stóp procentowych, co powinno mieć pozytywny wpływ na dolara. Możliwe jednak jest, że kolejne podwyżki już zostały uwzględnione w kursie i rynek przyjmie je bez większego zaskoczenia. Są wątpliwości, czy przypadkiem ostatnie wzrosty wartości dolara nie pojawiły się z nadmiernym wyprzedzeniem, dyskontując to co dopiero może się stać. Niewątpliwie najgorszym scenariuszem może być wycofanie się Fed ze swojej obecnej polityki monetarnej. Para walutowa EUR/USD jest najniżej od 14 lat, co z pewnością nie jest korzystne dla bilansu handlowego Stanów Zjednoczonych. Niski dolar ciąży eksporterom. Według analityków, najbardziej prawdopodobne jest umacnianie się dolara bądź trend horyzontalny. Umacniający się dolar zalicza się do największych obaw inwestorów na 2017 rok, ponieważ może on mieć wpływ na spowolnienie gospodarcze na całym świecie.

Negatywnie wśród prognoz wypada Europa. Jest to powiązane z niekończącymi się kłopotami niektórych krajów ze strefy euro. Możliwe jest dalsze osłabianie euro. Być może jest to dobry moment, aby zastanowić się nad inwestycją w Stanach Zjednoczonych zamiast w Europie. Umacniające się stopy procentowe w USA mogą mieć wpływ na odpływ kapitału z Europy do USA. Europejski Bank Centralny jeszcze nie podejmuje decyzji w sprawie podniesienia stóp procentowych.

Prognozując kolejny rok, nie można nie wspomnieć o corocznej tradycji, czyli szokujących prognozach Saxo Banku. Bank podkreśla, że nie są to oficjalne prognozy, a jedynie wydarzenia, które na pierwszy rzut oka wydają się bardzo mało prawdopodobne, ale nie można ich lekceważyć. Ludzie często zaliczają wydarzenia mało prawdopodobne do niemożliwych. Taka już nasza natura. Dlatego być może warto przynajmniej przejrzeć, co prognozują analitycy Saxo Bank. Według nich nie dojdzie do Brexitu. Bezpośrednio po Brexicie mówiło się o rozpadzie UE, a także o tym, że w niedalekiej przyszłości inne państwa zdecydują się na opuszczenie Unii. Jak na razie sprawa ucichła i wydaje się, że może to jeszcze potrwać kilka lat. Inną prognozą jest umocnienie się kryptowalut. Bitcoin oraz jego następcy wciąż mają mały udział w systemie monetarnych, co oznacza, że obecnie mają jedynie charakter spekulacyjny. Praktycznie nie mają żadnego wpływu na światową gospodarkę. Saxo Bank również zwraca uwagę na możliwość umocnienia się Chińskiej gospodarki i zwiększenia tempa wzrostu PKP. Wspominają o wzroście 8%, gdzie oficjalne przewidywania są w okolicach 6,5%.

Jednym z największych zwycięzców po wyborach prezydenckich w USA była miedź. Obietnice Trumpa o zwiększeniu wydatków na inwestycje infrastrukturalne wpłynęły bardzo pozytywnie na miedź. Analitycy Saxo Bank przewidują, że nie wszystkie obietnice Trumpa się sprawdzą i może dojść do spadków ceny na tym surowcu. Jednym z największych przegranych po wyborach prezydenckich był meksykański peso. Jednak analitycy Saxo Bank przewidują odbicie i umocnienie peso. Nie są to wszystkie pomysły analityków tego banku, ale już te wystarczą, żeby zauważyć, dlaczego dostały tytuł "szokujące prognozy". Mimo wszystko, niektóre z tych prognoz wydają się w mniejszym czy większym stopniu realne.   

Okres niskich stóp procentowych, taniej ropy naftowej oraz nieznaczącej inflacji dobiega końca. Wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA może mieć duży wpływ na to, co wydarzy się w przyszłym roku. Trump już zaczął wycofywać się z niektórych swoich postulatów. Najważniejsze, że giełdy odebrały pozytywnie wybór Amerykanów. Giełdy w USA są na historycznych maksimach i najprawdopodobniej to jeszcze nie koniec. Hossa może jeszcze potrwać kilka miesięcy, a może nawet dłużej. Pewnie tak jak zawsze, kryzys przyjdzie w najmniej nieoczekiwanym momencie, w czasie euforii. Kolejny rok może być pod dyktandem silnego dolara, ponieważ jest to najpopularniejsza waluta na świecie i ma znaczenie globalne. Fed zapowiedział kolejne podwyżki stóp procentowych, ale nie powinno to mieć dużego wpływu na decyzje konsumentów w Stanach Zjednoczonych. Trudno wyobrazić sobie, żeby firmy czy konsumenci nagle zmienili swoje zachowanie z powodu wzrostu o 50 czy 75 punktów bazowych. Stopy procentowe wciąż są niskie i dalej będą w przyszłym roku.