W dwudziestym drugim tygodniu urzędowania wskaźnik poparcia dla Trumpa osiągnął najniższy poziom od dnia wyborów. CBS przeprowadziło ankietę telefoniczną, z której wynika, że prezydenta popiera jedynie 36%Amerykanów. Znaczny spadek nastąpił wśród Republikanów.

Malejące poparcie dla prezydenta w gronie zwolenników jego partii nie jest niczym niezwykłym - taka sytuacja miała również miejsce zarządów Baracka Obamy. Spadek poparcia dla Trumpa wśród Republikanów odzwierciedla jednak poważne obawy Amerykanów związane ze śledztwem w sprawie rzekomej ingerencji Rosjan w wybory prezydenckie. Gdy pojawiły się podejrzenia co do istnienia nagrań rozmów prezydenta z byłym szefem FBI Comeyem, coraz więcej obywateli zaczęło krytykować podejście rządu do sprawy. Choć wskaźnik poparcia dla Trumpa spadł, Amerykanie zgadzają się z jego opinią na temat władz Korei Północnej. Po śmierci Otto Warmbiera, studenta oskarżonego o kradzież plakatu propagandowego, prezydent mówił o "brutalnym reżimie". Również AdamS chiff, jeden z senatorów Partii Demokratycznej, stwierdził na Twitterze:"Jestem oburzony tym, jak Korea Północna potraktowała tego młodego studenta. To barbarzyński reżim".

Niemniej jednak nie ustają spekulacje na temat tego, co zaszło między Trumpem a Comeyem w związku z prowadzonym przez FBI śledztwem. W maju prezydent sugerował, że jego rozmowy z byłym dyrektorem FBI mogły być nagrywane i "powinien on mieć nadzieję, że nie ma żadnych taśm". Z kolei w ubiegłym tygodniu Trump postanowił nagle rozwiać wątpliwości, stwierdzając na Twitterze: "Nie mam pojęcia, czy 'taśmy' albo nagrania moich rozmów z Jamesem Comeyem istnieją, ale ja nie robiłem ani nie mam takich nagrań". Wygląda na to,że prezydentowi wystarczyło mniej niż 140 znaków, by całkowicie odwrócić dotychczasowe stanowisko i sprawić, że wszyscy - bez względu na poglądy -zastanawiają się, gdzie leży prawda.

Malejące poparcie dla Trumpa nie niepokoi jego doradczyni Kellyanne Conway, która zapewnia, że Biały Dom w dalszym ciągu koncentruje sięna najważniejszych kwestiach. "Podczas gdy krytycy nie mogą wyleczyć się ze wstrząśnienia mózgu w związku z Rosjanami, prezydent jak zawsze pracuje" -stwierdziła Conway. Dodała też, że Trump "odbywa spotkania, zajmuje się reformą systemu opieki zdrowotnej, podatków i infrastruktury oraz tworzeniem miejsc pracy". Rząd istotnie zabrał się za dokonywanie zmian w przepisach, usiłując wycofać te wprowadzone przez administrację Obamy.

Kellyanne Conway
Kellyanne Conway

W ubiegłym tygodniu powstały dwa projekty ustawy o systemie opieki zdrowotnej autorstwa Izby Reprezentantów oraz Senatu. Prezydent nie skomentował pierwszego z nich bezpośrednio, lecz stwierdził, że wersja ta była zbyt "skąpa" i zaapelował do Senatu o "uwzględnienie większej ilości pieniędzy". W myśl nowej ustawy mają zostać ograniczone wydatki na program Medicaid, skierowany do Amerykanów o niższych dochodach. Biorąc pod uwagę najnowsze wiadomości w sprawie nagrań rozmów z Comeyem, kwestię Korei Północnej oraz postępy prac nad projektem ustawy, który wydaje się niekorzystny dla wyborców Trumpa, można stwierdzić, że tylko czas pokaże, czy prezydent odzyska poparcie wśród zwolenników swojej partii.