Właściciel portalu społecznościowego Snapchat (SNAP  ) sprawił inwestorom niemałą niespodziankę w ubiegłym tygodniu i tym samym stał się jednym z bardziej kolorowych akcentów zeszłotygodniowej fali wyników kwartalnych.

Snap zaskoczył - nadal traci pieniądze i jest 'podduszany' przez Facebooka (FB  ), ale informacja o ilości tzw. 'dziennych użytkowników' portalu w ilości 203 mln, którzy generują średnio 3,5 mld nowych snapów każdego dnia, wywołała euforię na parkiecie. To znaczący akcent raportu - skok aż o 13 mln w porównaniu do I kwartału 2019 roku jest największy od ponad 3 lat i o tyle sensacyjny, ponieważ spółka wykazywała raczej stagnację liczby użytkowników w ostatnich kilku kwartałach. Analitycy pytają skąd (nagle) taki wynik?

Spółka od miesięcy pracowała 'za kulisami' w celu przebudowy interfejsu serwisu, a także nowej wersji aplikacji mobilnej, jak również usprawnianiu narzędzi i funkcji w samym serwisie. Przyniosło to oczekiwany skutek - Snap dodał 3 mln użytkowników w Ameryce Północnej oraz 7 mln w reszcie świata (tylko z aplikacji), a ów wzrost podparto aktywnością społeczności. Wśród użytkowników Snapchata dominują osoby w wieku 13-34 lata i według kierownictwa spółki ¾ z nich częściej korzystało ze Snapa niż z Facebooka. Jednak zarząd nie podaje do informacji, jaka pula z owych 13 mln to użytkownicy zupełnie nowi, a ilu to ci wcześniej zarejestrowani, którzy wznowili swoją aktywność w serwisie po dłuższym okresie stagnacji. Biorąc pod uwagę skrajną reakcję po tym, jak Snap w ubiegłym roku przeprojektował serwis, prawdopodobnie to właśnie wydana na początku II kwartału zmodernizowana aplikacja na Androida, miała znaczący wpływ na wzrost dziennych użytkowników. Jeżeli przypuszczenia komentatorów znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, wykazany wzrost będzie raczej zdarzeniem jednorazowym niż stałym trendem, który nie przyczyni się do trwałego wzrostu użytkowników w długim okresie. Ostrożne prognozy zarządu spółki mówią o przyroście od 2 mln do 4 mln użytkowników. I już nie wygląda to tak imponująco jak w newsie od Reutersa.

Czy Snap wraca do gry? Przekroczenie bariery ceny 17 USD (to cena z IPO spółki z marca 2017 roku) i 27% wzrost akcji Snapchat w ubiegłym tygodniu wywołał przy okazji lawinę dyskusji, na ile akcje spółki mają potencjał dalszego wzrostu i czy w ogóle. Gdy 2 lata temu emocje po debiucie opadły, czarno-biała rzeczywistość wykazała olbrzymie straty serwisu. Dodatkowo Facebook niemal 'skserował' funkcje Snapa takie jak krótkie relacje wideo, filtry i tymczasowe posty, wyhamowując skutecznie przyrost użytkowników Snapchata na wiele miesięcy. Po wielu miesiącach spadków, przełom pojawił się na początku bieżącego roku przy cenie 5 USD z akcję. Od tego czasu firma na giełdzie rośnie, ale i podpiera to nieco lepiej funkcjonującym biznesem, który według najnowszych danych, wykazuje wzrost przychodów za II kwartał o 48% r/r do 388 mln USD (oczekiwano 360 mln USD). Nie zmienia to jednak faktu, że biznes Snapa nadal jest głęboko deficytowy (strata za II kwartał to 0,06 USD na akcję, 82,2 mln USD netto) i oczekuje się, że bilans netto będzie się palił na czerwono jeszcze przez co najmniej 2 kolejne lata.

Od początku roku inwestorzy entuzjastycznie handlują akcje Snapa, które notują imponujący wzrost o niemal 225% - to ponad dziesięciokrotnie więcej niż szeroki rynek!