Spotify (SPOT  ), największy dostawca streamingu muzyki, usprawnia swój model biznesowy, który ma ograniczyć ponoszone przez spółkę opłaty licencyjne. I robi krok w kierunku artystów oraz innych producentów treści audio. Najnowsza funkcja umożliwia artystom przesyłanie muzyki bezpośrednio do serwisu Spotify, bez pośrednictwa stron trzecich. Co więcej, artyści otrzymają 50proc dochodu netto wygenerowanego przez odtwarzane utwory.

Największy wydatek dla Spotify to opłaty licencyjne, które obecnie wynoszą około 52proc z każdego strumienia, więc obniżenie ich o kilka punktów procentowych będzie miało ogromny wpływ na jego działalność. Z tej puli wytwórnie muzyczne płacą artystom od 15proc do 50proc. Nic więc dziwnego, że strony robią co mogą, aby wyeliminować niewygodnego pośrednika. Proces może zagwarantować więcej pieniędzy dla artystów, a Spotify także zyska trochę więcej na swoich dochodach.

Spotify
Spotify

Długoterminowo spółka oczekuje wyższych marż brutto usług na poziomie 30proc (obecnie jest to około 26 proc). Aby osiągnąć cel, konieczne będzie zrealizowanie pierwszego kroku i przekonanie większej liczby artystów do przesyłania piosenek bezpośrednio do Spotify. Model ten spółka przedstawiła w trakcie spotkań dla inwestorów na początku tego roku. W zamian za to spółka chce rozwinąć szereg usług dla artystów ak promocja, marketing i zarządzanie karierą, które mają z czasem znacznie wpłynąć na osiągnięcie rentowności. Umożliwienie twórcom przesyłania muzyki bezpośrednio na platformę bez konieczności pośrednictwa wytwórni płytowej ma pomóc nawiązać silniejsze relacje z producentami muzyki. Dla wielu z nich głębsza integracja ze Spotify to nie tylko tantiemy, lecz także szansa na pokazanie się światu. W końcu Szwedzi mają zasięg obsługując 180 mln użytkowników, generując algorytmicznie oraz ręcznie listy odtwarzania, a to znów stanowi szansę, aby faworyzować utwory, od których firma płaci mniejszy haracz, a tym samym wypychać na przód piosenki od twórców, którzy związali się platformą bez udziału pośredników. To oczywiście nie oznacza, że teraz z top listy spadną popularne kawałki - Spotify na pewno nie poświęci jakości swoich playlist dla nieco większych zysków i będzie nadal dostarczać do naszych uszu najlepszy możliwy produkt. Musi to robić, aby nie zepsuć relacji z wytwórniami, które dostarczają do platformy zdecydowaną większość zasobów. I kontrolować konkurencję.

Ostatecznie, oddając twórcom większą kontrolę nad muzyką i większy udział w przychodach, spółka będzie rozwijać atrakcyjność usługi Spotify for Artists, narzędzia analitycznego dostarczającego artystom spersonalizowanych danych słuchacza. Firma twierdzi, że baza użytkowników tej usługi podwoiła się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, do 200 000 artystów. Stąd też właśnie usługa Spotify for Artists ma stanowić główne narzędzie, które firma będzie chciała użyć w celu sprzedaży dodatkowych usług o wyższej, niż obecnie, marży.

Od debiutu na giełdzie, który miał miejsce na początku kwietnia, akcje Spotify przyniosły inwestorom 22 proc stopy zwrotu.