Spółka Tilray (TLRY  ), niedawny debiutant na nowojorskim Nasdaq, w ramach oferty sprzedała zaledwie 9 mln akcji po 17 USD za 153 mln USD. Tilray to nowy biznes, założony w 2018 roku, który zajmuje się badaniami, uprawą, przetwarzaniem oraz dystrybucją marihuany jako produktu medycznego i konsumenckiego. Firma oferuje swoje produkty w wielu krajach. We wrześniu wyraźnie wzrosło zainteresowanie akcjami spółki wskutek szeregu pozytywnych zdarzeń wokół firmy, a punkt kulminacyjny miał miejsce 19 września. Szalona spekulacyjna jazda wywołana entuzjastycznie przyjętym wywiadem CEO Tilray Brendana Kennedy, musiała być hamowana przez giełdę w związku z niekontrolowaną zmiennością panującą na spółce tego dnia. W ciągu dwóch miesięcy akcje podrożały o 856 proc.!

Do niedawna inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych mieli niewiele marihuanowych spółek do wyboru - Cronos (CRON  ) i Canopy Growth (CGC  ) notowane na giełdzie w Nowym Jorku od początku bieżącego roku, ale dopiero w lipcu, kiedy Tilray przeprowadził IPO na rynku Nasdaq, inwestorzy mogli wybrać udziały w zupełnie nowej ofercie. Jednak pierwsze tygodnie nie zachęcały inwestorów do kupowania - uważali oni, że spółka jest wyceniana zbyt wysoko w stosunku do skali działania. We wrześniu niedźwiedzie pozycje zostały wystawione na próbę, ponieważ optymizm w zakresie biznesu marihuany nadal rósł choćby na fali informacji o poszerzonym zakresie dystrybucji oraz plotek, że firmy produkujące dobra konsumpcyjne, w tym Coca-Cola (KO  ), zapukały do drzwi firm marihuanowych w celu podjęcia szerszej współpracy. Coca Cola rozważa wprowadzenie na rynek leczniczego napoju neutralizującego ból i zawierającego marihuanę. W tym celu koncern rozmawia z bezpośrednim konkurentem Tilray - Aurora Cannabis, które prowadzi podobną działalność. Bloomberg mówił o tym cały dzień.

Tymczasem katalizatorem, który przyczynił się do wybuchu hurra-optymizmu, był wywiad, który CEO Brendan Kennedy udzielił gospodarzowi 'Mad Money' Jimowi Cramerowi we wtorek wieczorem. W wywiadzie Kennedy narysował ekspansywną wizję przemysłu marihuany, wyceniając go na astronomiczną kwotę 150 mld USD i podkreślając, że to ogromna szansa dla firm farmaceutycznych, które będą sprzedawać produkty przeciwbólowe czy firm produkujących napoje konsumpcyjne i alkoholowe na bazie marihuany. W ubiegłym miesiącu Constellation Brands (producent piwa) zainwestował 4 mld USD w Canopy Growth. W istocie w wywiadzie poza szeroko zakrojonymi ambitnymi wizjami przyszłości nie padły żadne konkrety, jednak to wystarczyło, aby spekulanci zaczęli wyrywać sobie akcje jeden od drugiego, a wartość giełdowa firmy oderwała się zupełnie od ziemi.

W trakcie sesji giełdowej 19 września akcje spółki rosły cały dzień, ocierając się o cenę 300 USD, aby przed samym końcem spaść do 150 USD i zamknąć dzień po cenie 214 USD. W tym czasie notowania były zawieszane przez giełdę kilkukrotnie.

Reasumując. Tilray i podobne firmy być może wpisują się w nowy trend, a legalizacja medycznej marihuany w kolejnych krajach, zachęca koncerny do inwestowania i otwiera drogę do silnego rozwoju tej gałęzi biznesu. Należy jednak pamiętać, że inwestycje w akcje spółek tego typu nie różni się niczym od sektora biotechnologicznego czy farmaceutycznego, gdzie kupuje się głównie przyszłość w dodatku bardzo niepewną. Tilray został wykupiony na wiele lat do przodu. To ekstremalnie ryzykowne transakcje i należy bardzo rozważnie angażować się w spółki tego typu.