Dyrektor i współzałożyciel Facebook'a (FB  ), Mark Zuckerberg, zeznawał w kwietniu przez 2 dni w Kongresie USA przed senackimi komisjami mówicąc o ochronie danych osobowych przez firmę oraz jej polityce. W czasie dwóch przesłuchań w zeszłym tygodniu, Zuckerberg bronił się przed pytaniami ze strony Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych i Senatu na temat zasad obchodzenia się z danymi osobowymi, informacjami oraz ochroną prywatności w firmie.

Informacje o aferze związanej z firmą Cambridge Analytica, która zbierała i miała dostęp do danych osobowych ponad 87 mln użytkowników spowodowała spadek wartości rynkowej Facebooka i wywołała wątpliwości co do bezpieczeństwa i przejrzystości platformy. Miesiąc po zgłoszeniu naruszenia bezpieczeństwa, najpopularniejszy portal społecznościowy spotkał się z wielką krytyką za niedostateczną ochronę danych użytkowników.

Na początku przesłuchania 10 kwietnia przed Komisją Sprawiedliwości Senatu oraz Komisją ds. Handlu, Nauki i Transportu, Zuckerberg wystosował przeprosiny za to, że Facebook został użyty do złych celów. "Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że za tak wiele rzeczyjesteśmy odpowiedzialni i był to duży błąd. Mój błąd. Przepraszam. Założyłem ten serwis, zarządzam nim i jestem za niego odpowiedzialny" - powiedział dyrektor Facebook'a.

Pomimo przeprosin, podczas przesłuchania Zuckerberg unikał bezpośrednich odpowiedzi na trudne pytania ze strony prawników dotyczące rejestru użytkowników, metod zbierania danych oraz sprzedawania informacji innym firmom. Unikał również odpowiedzi na pytanie, kto ma prawo do informacji i treści zamieszczanych rzez użytkowników na Facebooku.

Zeznając przed Senatem, Zuckerberg przyznał, że jego firma wymaga zmian, aczkolwiek podkreślił, że muszą to być "dobre zmiany" i zgodził się na przedstawienie Kongresowiich propozycji.

Zuckerberg mógł uniknąć odpowiadania na kłopotliwe pytania na temat ochrony danych osobowych i firmowych zasad obchodzenia się z nimi głownie dlatego, że każdy z senatorów mógł go przesłuchiwać tylko przez 5 minut. Niemniej jednak zeznając 11 kwietnia przed Komisją Kongresu ds. Energii i Handlu spotkał się z trudniejszymi warunkami przesłuchania niż przed Senatem. Członkowie Izby, między innymi przedstawiciele Kathy Castor (D-FL) i Ben Ray Luján (D-NM) wypytywali go bezustannie o sposoby zbierania informacji o użytkownikach Facebooka jak i o osobach, które nie posiadają kont w serwisie. Kiedy zapytano go o tzw. "shadow profiles", Zuckerberg odpowiedział, że nie zna takiego terminu. Z racji tego, iż termin ten nie jest używany w firmowym slangu, możliwym jest, że mówił prawdę, co nie zmienia jednak faktu, że na Facebooku faktycznie istnieją "shadow profiles", które zawierają informacje o użytkownikach zebrane bez ich zgody.

Dyrektor Facebooka uniknął odpowiedzi na pytanie o to, jak portal traktuje informacje o internautach, którzy są wylogowani, aczkolwiek potwierdził, że ich aktywność jest monitorowana "ze względów bezpieczeństwa". Ponadto przyznał, że Facebook zbiera informacje na temat osób, które nie mają kont, również "ze względu na bezpieczeństwo".

Przesłuchanie Zuckerberga przed Senatem miało miejsce po tym, jak odmówił stawienia się przed Parlamentem Brytyjskim. Kilka dni po nim, Facebook wprowadził zmiany zasad w dziedzinie ochrony prywatności, aby były zgodne z uchwalonym przez Unię Europejską ogólnym rozporządzeniem o ochronie danych (GDPR).