Amazon (AMZN  ) potwierdził, że zamierza zlokalizować swoją nową siedzibę w dwóch miejscach. Pierwsza część powstanie w stanie Wirginia, natomiast druga w stanie Nowy Jork. Oprócz tego plany giganta zakładają stworzenie 5000 nowych miejsc pracy w Nashville.

Wszystko zaczęło się czternaście miesięcy temu, kiedy rozpoczęła się rywalizacja między północnoamerykańskimi miastami o przyjęcie pod swój dach Amazona wraz z 50 000 pracowników. Miasta starały się wygrać na różne sposoby, najczęściej jednak wydając miliony dolarów na polepszenie infrastruktury i stosując zachęty podatkowe.

Ostatecznie, technologiczny behemot zdecydował się na rozdzielenie drugiej siedziby między Crystal City w pobliżu Waszyngtonu oraz Long Island City w Queens.

Wybór dwóch rozwiniętych miast z listy liczącej aż 238 potencjalnych kandydatów zmusza do postawienia pytania, czy jawne informowanie o procedurze selekcji od początku było częścią strategii giganta w celu pozyskania korzystniejszych ofert.

Szum wokół decyzji w sprawie nowej siedziby Amazona odbił się szerokim echem na rynkach nieruchomości w wyżej wymienionych obszarach już kilka dni przed jej ogłoszeniem. Jeden z pośredników tak opisywał zainteresowanych nabywców gotowych do przejęcia okolicznych nieruchomości: "To przypomina moment podczas wyścigów konnych, kiedy wszystkie konie są ustawione w bramce startowej. Są nerwowe i gotowe do biegu, czekają tylko na otwarcie bramki."

W tym miejscu warto poruszyć jeszcze kilka innych kwestii dotyczących na przykład udzielanych przez państwo pakietów subsydiów, ulg podatkowych oraz wzajemnych oddziaływań władz lokalnych i dużych korporacji. W przeszłości, gdy spółki takie jak Nike (NKE  ) czy Ford (F  ) chciały przenieść siedzibę lub kontynuować działalność w gorzej prosperującym obszarze, mogły liczyć na państwowe dotacje w wysokości około 1 mld dolarów. Tymczasem, władze New Jersey i Maryland miały zaoferować Amazonowi aż 7 mld dolarów, by tylko ten przeniósł nową siedzibę do tych stanów.

Co ciekawe, na rynkach nieruchomości w Crystal City i Long Island City od roku panuje bessa. Z tego powodu obecność Amazona jest dla nich dobrym znakiem. Przedsiębiorstwo może wnieść wartość dodaną, a także zapewnić nowe miejsca pracy, potrzebne w tych obszarach zwłaszcza teraz, kiedy powoli rosnące stopy procentowe tłamszą rynek.

"To wspaniała wiadomość dla sektora wynajmu nieruchomości, który zmagał się ze zbytnim nasyceniem" - powiedział Alexander Pereira z Long Island City, pracujący w branży brokerskiej od 10 lat. - "Już teraz jestem bombardowany telefonami od inwestorów, a także brokerów i inwestorów, którzy chcą robić wycieczki po moich nieruchomościach."

Sceptyczni inwestorzy są zaniepokojeni kłusownictwem prywatnych spółek z publicznymi funduszami. Zjawisko to nazywane jest "korporacyjną łapówką". Kompromis między ekspansją Amazona a ograniczeniem korporacyjnej władzy jest skomplikowanym zagadnieniem, ale mimo to stanowi element, na którym będzie się trzeba skupić w przyszłości.

"Nie zostaliśmy wybrani, żeby pełnić funkcję amazonowego drona" - przekonują senator Michael Gianaris i Jimmy Van Bramer z Rady Miasta Nowego Jorku w odpowiedzi na wiadomość o decyzji giganta. - "Nie powinno być tak, że 99% stara się udowodnić, że jest godne tego 1%. To Amazon powinien dowieść, że będzie odpowiedzialnym sąsiadem."