Kierowana przez Facebooka aplikacja WhatsApp (FB  ) od dawna zbiera pozytywne opinie. Nie bez znaczenia jest tu fakt, iż spółka korzysta z tzw. "szyfrowania end-to-end", które zapewnia prywatność użytkowników. W związku z dużą liczbą wycieków danych i skandali, których głównymi bohaterami są Facebook i inne przedsiębiorstwa technologiczne, rząd federalny Stanów Zjednoczonych oraz sami Amerykanie zażądali większej przejrzystości w zakresie przechowywania informacji. Niestety, przestępcy mogą wykorzystać nawet i zabezpieczenia zaprojektowane w celu ochrony zwykłych obywateli.

Metody szyfrowania stosowane są na przykład przez pedofilów. Dwie izraelskie organizacje pozarządowe ujawniły, że za pośrednictwem WhatsAppa dystrybuowana jest dziecięca pornografia. Nielegalne zdjęcia i filmy są rozpowszechniane głównie w grupach w aplikacji, które ewidentnie mają związek z treściami pornograficznymi.

W odpowiedzi na oskarżenia WhatsApp wydał oświadczenie: "Polityka WhatsApppa względem seksualnego wykorzystywania dzieci to zero tolerancji. Stosujemy najbardziej zaawansowaną technologię, w tym sztuczną inteligencję, do skanowania zgłaszanych zdjęć profilowych i obrazów. Aktywnie banujemy konta podejrzane o rozpowszechnianie tych wstrętnych treści. "Reagujemy też na żądania organów egzekwowania prawa z całego świata i natychmiast zgłaszamy takie przypadki organizacji National Center for Missing & Exploited Children. Niestety, ponieważ zarówno sklepy z aplikacjami, jak i usługi komunikacyjne są używane do szerzenia niewłaściwych treści, spółki technologiczne muszą połączyć siły, by to powstrzymać."

Od czasu wprowadzenia funkcji ułatwiającej dołączanie do grup bez konieczności znania żadnego jej członka zaobserwowano znaczny wzrost aktywności pedofilów i handlarzy narkotykami.

Co więcej, ze względu na to, że moderacja to proces w pełni automatyczny, użytkownicy WhatsAppa znaleźli wiele luk w zabezpieczeniach, które teraz stale wykorzystują. Prawdę mówiąc, zespół aplikacji zajmujący się monitorowaniem nielegalnej działalności składa się z zaledwie 300 osób.

Mimo iż WhatsApp podlega pod Facebooka, funkcjonuje niemalże jak niezależny podmiot. Oznacza to, że WhatsApp nie otrzymuje takiej samej ilości środków, jak serwis społecznościowy. Facebook wprowadził nowy system uczenia maszynowego w celu usunięcia 8,7 mln zdjęć, ale szyfrowanie end-to-end sprawia, że takie rozwiązanie w przypadku WhatsAppa będzie nieskuteczne.

Luźne podejście do kontrolowania treści w WhatsAppie może wynikać z faktu, iż najwięcej jego użytkowników mieszka w Indiach, gdzie potrzeba analizowania treści jest względnie mniejsza niż w Stanach Zjednoczonych. Brak nadzoru wpływa na rozprzestrzenianie się "fake newsów" i nielegalnych treści wśród obywateli tego kraju.