W ostatni poniedziałek akcje notowanej w Nowym Jorku giełdy kryptowalut Coinbase (COIN  ) zamknęły się po kursie najniższym od czasu debiutu spółki na giełdzie w kwietniu 2021 roku.

W poniedziałek Coinbase wyznaczył nowy dołek po cenie 145,16 USD i wiele wskazuje na to, że to nie koniec trendu spadkowego, ponieważ spółka zalicza się do grupy fintechów, które doświadczają silnej przeceny w ostatnich miesiącach, w związku z pogorszeniem sentymentu i giełdowej koniunktury związanej z presją inflacyjną, zacieśnianiem polityki monetarnej czy ostatnio wojną na Ukrainie. Giełdowi inwestorzy grający na wzrosty nie mają w rękach argumentów.

Coinbase od publicznego debiutu notowań stracił lekko ponad 50%, a tylko od początku 2022 roku spadł o 42%, co nie może być niespodzianką, ponieważ cały rynek kryptowalut znajduje się w fazie wyprzedaży. Choć trzeba zauważyć, że spółki związane z kryptowalutami - tu poza Coinbase publicznie jest notowany także Silvergate Capital Corp. (SI  ) (-22%), Marathon Digital (MARA  ) (-36%), Riot Blockchain Inc. (RIOT  ) (-34%) czy TeraWulf (WULF  ) (-60%), pomimo faktu korelacji przede wszystkim z Bitcoinem, tracą mocniej niż same krytowaluty. Według analityków JPMorgan, łączna kapitalizacja rynkowa firm związanych z branżą kryptowalut spadła ze 100 miliardów USD w listopadzie ubiegłego roku, kiedy Bitcoin osiągnął rekordowe wartości, do około 60 miliardów obecnie. Ponad połowa tego spadku została wygenerowana przez Coinbase, którego wycena rynkowa sięga 34 miliardów USD. Według analityków firmy badawczej DataTrek, akceleracja spadku spółek w stosunku do instrumentu bazowego, wokół którego jest budowany biznes, nie może stanowić niespodzianki, ponieważ cena Bitcoin i innych krypto stanowi efekt wzrostu bądź spadku zainteresowania giełdowych spekulantów, natomiast firmy jak Coinbase czerpią wartość z tytułu sprzedanych usług i wygenerowanych przychodów. Analogiczna sytuacja ma miejsce w branży ropy naftowej czy złota.

Coinbase musi się mierzyć obecnie z dwoma głównymi wyzwaniami, tj. drastycznym spadkiem wolumenu transakcyjnego i silną konkurencją w branży. Ale nie jest to tylko problem największej amerykańskiej firmy z branży krypto. Według raportu firmy badawczej CoinGecko, na dziesięciu największych giełdach kryptowalut, wolumen obrotu w pierwszym kwartale spadł o 40% w stosunku do czwartego kwartału 2021. Tymczasem według firmy analitycznej Nomics, Coinbase w styczniu osiągał średnio około 4 miliardy USD obrotu dziennie, natomiast w kwietniu już tylko średnio 2,6 miliarda USD dziennie. Dla Coinbase, który generuje przychody głównie z prowizji od transakcji, spadek obrotu oznacza tąpnięcie w przychodach i zyskach. Wall Street też to wie, stąd też obniża prognozy zysków dla firmy za pierwszy kwartał z 1,89 USD na akcję do 0,02 USD na akcję. A jak będzie okaże się 12 maja po sesji, kiedy Coinbase opublikuje wyniki kwartalne.

Ponadto na słabnącym rynku krypto zrobiło się ciasno, a udział Coinbase spada, w kwietniu pierwszy raz poniżej 10%, kosztem rozpychającej się konkurencji w postaci Crypto.com, Binance, FTX czy Kraken. Biorąc pod uwagę lichą kondycję rynku kryptowalut, niektórzy analitycy wyrażają obawy o perspektywy dla Coinbase i efektywność modelu biznesowego.

Jednak według portalu Tipranks, który zbiera wyceny analityków, Coinbase jest blisko dołka, a większość rekomendacji wskazuje na 'kupuj' ze średnią 12 miesięczna prognozą ceny na poziomie 292 USD, tj. prawie o 100% wyżej niż obecne notowania spółki.