Amerykański bank centralny w ubiegłym tygodniu zdecydował o podwyżce głównej stopy procentowej (federal funds rate) o 0,25 pkt. proc., oprocentowanie znajduje się teraz w przedziale od 1,0 do 1,25 proc. - najwyżej od blisko 10 lat. Kluczową wiadomością dla inwestorów jest fakt, że FED nie zmienił swojego dotychczasowego stanowiska, w sprawie kolejnych podwyżek, najprawdopodobniej jeszcze jednej w tym roku oraz trzech kolejnych w 2018 r.

Niskie oprocentowanie w banku centralnym pobudziło gospodarkę. Niski koszt kredytu sprawiał, że firmy miały dostęp do taniego kapitału oraz powróciło zaufanie do sektora bankowego, poprzez zwiększenie jego płynności. Obecne bezrobocie jest na najniższym poziomie od początku wieku. W maju bez pracy było zaledwie 4,3 proc. Amerykanów. Stosunkowo niekorzystne pozostają dane dotyczące tempa wzrostu PKB, gdzie widać wyraźny spadek dynamiki z 3,5 do 1,2 proc. przy spodziewanym wzroście na poziomie na poziomie 2,1-2,2 proc. w tym roku. Niepokoić może także rewizja w dół prognoz inflacji. W marcu była mowa o tym, że w 2017 roku znajdzie się w przedziale 1,8-2 proc. Teraz oczekiwania są nieco niżej, na poziomie 1,6-1,7 proc. Z danych napływających od czasu ostatniego posiedzenia FOMC w maju, możemy wnioskować, że sytuacja na rynku pracy kontynuuje umocnienie, a sama aktywność gospodarcza nieznacznie wzrosła. Przyrost zatrudnienia był niewielki, ale w ocenie komitetu solidny, będący blisko średniej dla obecnego roku. Wydatki gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw również zostały zwiększone, dwunastomiesięczna ścieżka inflacji niedawno spadła. Z wyłączeniem cen żywności i energii, wynosi nieco poniżej 2 procent. Wyniki ankiet opartych na długoterminowych oczekiwań inflacyjnych sugerują, że poziom wzrostu cen w dalszym ciągu nie powinien się gwałtownie zwiększać.

FOMC przekazał założenia dotyczące ograniczenia swojego portfela obligacji, co ma się odbywać poprzez redukcję reinwestowania kapitału i odsetek z wygasających papierów. Miesięczny limit sumy zapadających obligacji skarbowych został ustalony na 6 mld USD. Limit ten będzie zwiększany, co trzy miesiące o 6 mld USD w okresie 12 miesięcy, aż do 30 mld USD miesięcznie. Ograniczenie obligacji hipotecznych wyniesie 4 mld USD miesięcznie, oraz będzie zwiększane o 4 mld USD co trzy miesiące aż do poziomu 20 mld USD. Docelowy poziom sumy bilansowej Rezerwy Federalnej będzie zależał od szeregu czynników, z których dwa najważniejsze to dynamika PKB i popytu na kredyt. FOMC uważa, że docelowa wartość bilansu będzie wyższa niż w momencie wybuchu kryzysu finansowego 10 lat temu. Określając harmonogram i wielkość przyszłego zakresu dla stopy funduszy federalnych rada dokona oceny realnych i oczekiwanych warunków ekonomicznych w stosunku do celów maksymalnego zatrudnienia i 2-procentowej inflacji. Ocena ta będzie uwzględniała szeroką gamę czynników, w tym wskaźniki warunków panujących na rynku pracy, oczekiwań inflacyjnych oraz sytuacji finansowej i międzynarodowej.

Komitet będzie uważnie śledzić rzeczywisty i oczekiwany rozwój wzrostu cen w stosunku do jego symetrycznego celu inflacyjnego, spodziewa się, że warunki ekonomiczne będą ewoluować w sposób gwarantujący stopniowy wzrost stopy funduszy federalnych. Rzeczywiste ścieżki stóp procentowych będą zależeć od perspektyw gospodarczych. Rada spodziewa się rozpoczęcia jeszcze w tym roku programu normalizacji bilansu, pod warunkiem, że gospodarka będzie rozwijała się w sposób ogólnie zgodny z oczekiwaniami.  Zgodnie ze swoimi celami statutowymi FED dąży do maksymalnego wspierania sytuacji na rynku pracy i stabilności cen. FED zdaje sobie sprawę, że koszt pieniądza w gospodarce jest bardzo niski. Łagodzenie stanowiska i opóźnianie podwyżek stóp procentowych mogłoby skutkować pojawianiem się znacznych zagrożeń w systemie finansowym.