Niedawno byliśmy świadkami przyjęcia ustawy wprowadzającej reformę amerykańskiego systemu podatkowego (ang. Tax Cuts And Jobs Act), która zajmowała główną pozycję na liście planów politycznych prezydenta Trumpa oraz Partii Republikańskiej. Prace nad nią rozpoczęły się prawie rok temu, a pierwszą jej wersję przedstawiono w Izbie Reprezentantów 2 listopada 2017 roku, a następnie przyjęto 16 listopada w stosunku głosów: 227 "za" oraz 205 "przeciw". Ostateczny kształt reformy podatkowej został zaakceptowany przez obie izby Kongresu 20 grudnia. W jakich kwestiach zostały wprowadzone zmiany?

Końcowa wersja ustawy przewiduje obniżenie górnego progu m.in. dla podatków indywidualnych z 39,6% na 37%. Stawki podatku od zysków kapitałowych pozostaną takie same. Standardowa ulga podatkowa, a więc kwota wolna od podatku, zostanie zwiększona do 24 000 dolarów dla rozliczających się wspólnie z małżonkiem, jednak zniesiony zostanie odpis osobisty. Kredyt na dziecko (Child Tax Credit) został podniesiony do 2000 dolarów, przy czym 1400 dolarów podlega zwrotowi. Odpis odsetek naliczanych z tytułu kredytu hipotecznego dozwolony będzie maksymalnie do kwoty 750 000 dolarów, natomiast podatki stanowe oraz lokalne będzie można odpisać tylko do 10 000 dolarów. Ulgi na edukację oraz kredyty nie ulegną zmianie. Obowiązek płacenia alternatywnego podatku minimalnego (alternative minimum tax, AMT) obejmie mniejszą grupę obywateli USA. Podatek od nieruchomości będą musieli zapłacić właściciele majątku równego bądź przekraczającego 11,2 mln dolarów, wcześniej kwota minimalna wynosiła 5,5 mln. Ustawa przewiduje również nowe zasady rozliczania dla struktur przepływowych (ang. pass-through entities) - m.in. firm jednoosobowych czy spółek partnerskich. Właściciele, którzy przejmują przychód z tych przedsiębiorstw na swoje rozliczenie podatkowe, będą mogli odliczyć 20% od swojego przychodu.

Stawka podatku korporacyjnego spadnie z 35% do 21%. Co więcej, przedsiębiorstwa nie będą musiały płacić alternatywnego podatku minimalnego. W ich przypadku odpis kosztów związanych z odsetkami będzie możliwy od kwoty stanowiącej maksymalnie 30% dochodów. Przewidziany w paragrafie 179 limit dotyczący wydatków został podwojony do 1 mln dolarów. Deficyt operacyjny netto został ograniczony do 80% dochodu podlegającemu opodatkowaniu. Ustawa zakłada nałożenie jednorazowego podatku w wysokości 7,5% środków przenoszonych z zagranicy do USA. Najważniejszą zmianą reformy to przejście USA z globalnego systemu podatkowego na terytorialny, co oznacza, że opodatkowaniu będą podlegały tylko zyski osiągnięte w Stanach Zjednoczonych.

W ustawie znajdziemy również kilka kontrowersyjnych klauzul. Zniesienie obowiązku posiadania ubezpieczenia medycznego (jednego z elementów reformy opieki zdrowotnej Baracka Obamy) jest na pewno jedną z nich. Wprawdzie taka decyzja pozwoli zaoszczędzić 300 mld dolarów, jednak w znacznym stopniu powiększy liczbę nieubezpieczonych osób. Innym przykładem może być zezwolenie na wydobycie ropy oraz gazu w rezerwacie Arctic National Wildlife Refuge. To pierwszy taki zapis w historii.

Według szacunków amerykańskiej instytucji Joint Committee on Taxation reforma podatkowa w ciągu 10 lat zwiększy dług krajowy o 1,456 bln dolarów. Z kolei niezależne Tax Policy Center poinformowało o zwiększonej sumie podatków dla 7% wszystkich podatników. W 2027 roku kwota ma wzrosnąć aż o 48%.

Mimo wszystko administracja Trumpa i republikanie gorliwie zapewniają, że reforma przyczyni się do wzrostu produktu krajowego brutto, dzięki czemu państwo będzie w pewnym stopniu samowystarczalne. Ustawa z założenia miała być stworzona specjalnie w celu poprawienia warunków podatkowych dla klasy średniej, jednak okazuje się, że wielu jej przedstawicieli będzie musiało płacić jeszcze więcej niż dotychczas.