Dough Jones, kandydat Partii Demokratycznej w wyborach uzupełniających do Senatu, pokonał swojego republikańskiego konkurenta - Roya Moore'a. Dzięki temu zmniejszyła się przewaga republikanów nad demokratami w Senacie. Obecnie siły rozkładają się w stosunku 51 do 49. Stan Alabama od dawna należał do republikanów, a wybranie na senatora członka Partii Demokratycznej to nietypowe wydarzenie, które nie miało miejsca od 20 lat. Przegrana Moore'a to ogromny cios dla republikanów. Prezydent USA, Donald Trump, przed wyborami otwarcie popierał kandydaturę Moore'a na Twitterze, a zaraz po nich zarzekał się, że cały czas wiedział, że republikanin nie ma szans na wygraną.

Powodem porażki Moore'a są oskarżenia o molestowanie seksualne, również nieletnich, złożone przez kilka kobiet, z którymi mężczyzna pracował w przeszłości. Ponadto Moore może poszczycić się długą listą kontrowersyjnych wypowiedzi na temat Muzułmanów, którym nie powinno się przyznawać prawa do zasiadania w Kongresie czy homoseksualizmu traktowanego jako zbrodni. Jones uważa, że te wybory były w pewnym sensie testem moralnym mieszkańców Alabamy. Starał się on w pozyskać wyborców również wśród Afro-Amerykanów, a według sondażu powyborczego przeprowadzonego przez CNN 30% głosujących pochodziło właśnie z tej grupy etnicznej. 96% z nich poparło Jonesa.

Z twitterowych wiadomości, Trump wdał się w spór z Kirsten Gillibrand, senator Partii Demokratycznej z Nowego Jorku, która w poście zażądała jego rezygnacji z powodu dawnych oskarżeń o molestowanie seksualne. Chociaż wtedy nie zaszkodziły one prezydentowi Stanów Zjednoczonych w wygraniu wyborów, to jednak Gillibrand twierdzi, że obecne zaostrzenie podejścia do molestowania wymaga podjęcia zdecydowanych kroków w celu ukarania sprawcy.

Federalna Komisja Łączności (Federal Communications Commission) przegłosowała możliwość zniesienia neutralności sieci, prawa gwarantującego jednakowe traktowanie danych przesyłanych przez Internet. Czwartkowe głosowanie zakończyło się wynikiem 3 (republikanie za) do 2 (demokraci przeciw). Tak niewielka różnica zdołała przeforsować ustawę, której sprzeciwia się ponad 80% amerykańskich obywateli. "Stronniczość partyjna dominuje w naszej (amerykańskiej) polityce publicznej" - powiedział Marc Martin, pracownik firmy Perkins Coie. - "Jednak nie zawsze tak było. Ustanowione przez administrację Busha prawo mówiące o neutralności sieci dało początek szeregowi innych zasad mających na celu ochronę konsumenta w Internecie." Przepis prawny regulował działania dostawców szerokopasmowego Internetu, takich jak AT&T (T  ) czy Verizon (VZ  ). Teraz takie przedsiębiorstwa będą mogły przyspieszać lub zwalniać usługi poszczególnym witrynom internetowym w zależności od upodobania. Będą mogły również nakładać dodatkowe opłaty za przyspieszenie łącza. Przeciwnicy zniesienia neutralności twierdzą, że takie rozwiązanie wyeliminuje z rynku małe spółki, które nie będą w stanie uregulować wyższych opłat za Internet. Zapowiedziane jest odwołanie od tej kontrowersyjnej decyzji.