Impas w sprawie finansowania budowy muru granicznego trwa w Kongresie USA już prawie miesiąc i zaczyna odbijać się na kondycji amerykańskiej gospodarki. Straty sięgają już prawie 3,6 mld dolarów. Spada także tempo inwestycji w dobra publiczne i infrastrukturę.

Opóźnione są publikacje kluczowych raportów i danych ekonomicznych, z których Wall Street korzysta przy ocenianiu sytuacji finansowej kraju. Właściciele małych przedsiębiorstw również odczuwają skutki zawieszenia działalności rządu federalnego - ze względu na niedobór pracowników Białego Domu nie mogą uzyskać kredytów. Prawie 800 tyś. urzędników nie otrzymuje wynagrodzenia.

Poza tym prognozy dotyczące produkcji gospodarczej poszły w dół o 0,9%. W 2018 roku stopa wzrostu wynosiła 3,1%, teraz przewidywania mówią o 2,2%.

"Nawet jednomiesięczne wstrzymanie [pracy rządu] mogłoby poważnie spowolnić tempo wzrostu, nie mówiąc już o spustoszeniu, jakie by spowodowało" - stwierdził Ian Shepherdson z Pantheon Macroeconomics. - "Spodziewalibyśmy się bezpośredniego spadku PKB za pierwszy kwartał."

Wynagrodzenia nie otrzymały także 4 mln współpracujących z rządem pracowników kontraktowych. Razem z urzędnikami Białego Domu mogą oni znacząco wpłynąć na wysokość dochodu do dyspozycji na poziomie krajowym. Jeśli taki stan rzeczy się utrzyma, gospodarka nie będzie w stanie sama się poprawić, a łączny popyt i podaż pójdą w dół. Gdy podaż osiągnie niższy poziom niż popyt, wzmogą się siły inflacyjne, a w konsekwencji wzrosną ceny.

Skutki zawieszenia działalności rządu dopadły również Wall Street oraz pracowników biurowych. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd ma do dyspozycji ograniczoną liczbę pracowników, przez co proces wnioskowania na giełdę i procedury w zakresie ochrony konkurencji zajmują więcej czasu niż zwykle. Agencja nie jest w stanie pomóc spółkom przy składaniu odpowiednich dokumentów.

"W ujęciu ogólnym zwieszenie [pracy rządu] nie powinno wpływać znacząco na gospodarkę" - powiedział w zeszłym tygodniu przewodniczący Rezerwy Federalnej USA Jerome Powell. Dodał jednak, że trwałe wstrzymanie działalności głównych resortów niesie ze sobą namacalne konsekwencje, które Amerykanie będą musieli ponieść.