Na początku lutego Amazon (AMZN  ) poinformował o rezygnacji z planów dotyczących budowy drugiej kwatery głównej w Long Island City, Queens. Decyzja została podjęta częściowo w związku z negatywną reakcją polityków, postępowców i przywódców związków zawodowych, którzy przekonywali, że przedsiębiorstwo nie powinno było otrzymać grantów rządowych w wysokości około 3 mld dolarów zachęcających do rozpoczęcia swojego projektu w Long Island City. To poważny cios dla gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo oraz burmistrza miasta Nowy Jork Billa de Blasio, którzy liczyli, że obecność giganta przyczyni się do rozwoju technologicznego tego regionu oraz zapoczątkuje poważny zmiany demograficzne.

Zlokalizowanie drugiej kwatery głównej Amazona w Long Island City pozwoliłoby na powiększenie przychodu stanu i miasta Nowy Jork o 27,5 mld dolarów. Lokalna społeczność zyskałaby również na zapowiedzianych przez firmę inwestycjach bezpośrednich w infrastrukturę, inkubatory technologiczne, publiczną edukację oraz nowe obszary zielone wartych w sumie 2,5 mln dolarów. Eksperci prognozowali, że wraz z przybyciem Amazona rozpocząłby się proces gentryfikacji - do Long Island City ściągnęłaby rzesza młodych i dobrze wykształconych pracowników. To z kolei wpłynęłoby znacznie na tożsamość miasta. Mając to na uwadze, wiele stanowych i lokalnych polityków protestowało przeciwko planom giganta.

Wobec tak ostrej krytyki Amazon najpierw zrezygnował ze swojego projektu, potem zmienił zdanie, a następnie znów się wycofał, by utrzymać swój pozytywny wizerunek w mieście, w którym od pewnego czasu jest odbierany bardzo negatywnie. Jednym z wpływowych aktywistów działających na rzecz Nowego Jorku jest Demokratka Alexandria Ocasio-Cortez. To dzięki niej lokalni lewicowi postępowcy zmobilizowali się przeciwko Amazonowi. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż Demokraci kontrolują senat stanu Nowy Jork.

Pomimo pozornego przedstawiania swojego programu politycznego jako wspólnotowego działania postępowców rozczarowały wielu lokalnych mieszkańców. Wielu z nich miało nadzieję, że gigant zdoła stworzyć nowe miejsca pracy (we wrześniu 2017 roku Amazon obiecywał powstanie 50 000 dobrze płatnych stanowisk). Przeciwnicy oskarżali postępowców o promowanie własnej politycznej sprawy kosztem utraty możliwości zatrudnienia.

W zeszłym roku Amazon zdecydował się na rozdzielenie swojej kwatery głównej na dwie placówki. Jedna miała pozostać w Seattle, a druga zostać wybudowana w Nowym Jorku. Przed "rozłamem" rada miasta Seattle brała pod uwagę opodatkowanie wszystkich lokalnych, dużych przedsiębiorstw w celu pozyskania funduszy na programy pomocy dla bezdomnych i osób szukających tanich mieszkań. Nie spodobało się to Amazonowi, który zagroził ograniczeniem ekspansji w tym regionie. Ostatecznie Seattle uległo i zrezygnowało z wprowadzenia podatku, a przedsiębiorstwo pozostało jednym z jego największych pracodawców.

W związku z utratą Nowego Jorku (być może tymczasową) Amazon został zmuszony do zmiany planów. Kontynuowana zostanie budowa ośrodków technologicznych w Ameryce Północnej w miastach takich jak Boston, Austin i Vancouver. Plany korporacji obejmują także ekspansję o Pittsburgh, Detroit, Arlington i Nashville. W ten sposób gigant poświęcił ideę "scentralizowanego kampusu korporacyjnego" na rzecz większej elastyczności i możliwości realizowania celów wyznaczonych przez siebie, a nie przez władze miast, w których prowadzi działalność.