Przeprowadzona niespełna dwa lata temu, oferta IPO od Elanco Animal Health (ELAN  ) okazała się hitem sprzedaży oraz najlepszym debiutem 'miliardowej' spółki od czasów Twitter w 2013 roku. Tylko później coś poszło nie tak.

Euforia nie trwała długo, a akcje jednego z największych na świecie producentów zajmujących się szeroko rozumianym zdrowiem zwierząt, po niemal dwóch latach notowań wórciły do punktu wyjścia tj. ceny z IPO. Firma na giełdzie przegrywa z szerokim rynkiem i to dość wyraźnie, tylko w pierwszej połowie 2020 roku straciła na wartości 27%. Dlaczego inwestorzy nie chcą kupować Elanco?

Złożyło się na taki stan rzeczy kilka istotnych czynników, takich jak przeprowadzana przez Elanco duża akwizycja związana z przejęciem części firmy Bayer i związana z tym niepewność, kurczące się przychody przez ekonomiczne przeciwności wywołane pandemią COVID-19, a co za tym idzie wyniki finansowe poniżej oczekiwań. Ale wkrótce może przyjść ulga.

Elanco dochodzi do końca procesu ogłoszonego w sierpniu 2019 roku i przejęcia pionu zdrowia zwierząt w Bayer Animal Health za 5,3 mld USD w gotówce i 2,3 mld USD w akcjach. W czerwcu Komisja Europejska wydała zgodę na fuzję, pod pewnymi warunkami, co doprowadzi do powstania drugiej co do wielkości firmy na świecie pod względem przychodów, zajmującej się zdrowiem zwierząt. Ponadto fuzja wywoła zbilansowanie Elanco w kategorii asortymentu produktów do poziomu 'pół na pół' - pomiędzy zwierzęta hodowlane i domowe. Do tej pory, około dwie trzecie z prawie 658 milionów USD przychodów zanotowanych w pierwszym kwartale fiskalnym bieżącego roku, pochodzi z inwentarza zwierząt hodowlanych, a jedna trzecia z rosnącego i generującego wyższe marże segmentu zwierząt domowych.

Według statystyk American Pet Products Association od co najmniej 25 lat nie nastąpił spadek wydatków na zwierzęta domowe w kraju jankesów, a Amerykanie mają w 2020 roku wydać około 99 miliardów USD na swoich czworonożnych przyjaciół.

Komentatorzy zastanawiają się czy dla Elanco Bayer nie jest za dużą dźwignią, a fuzja będzie tak przełomowa jak chciałby zarząd spółki. Wszak 7,6 miliarda USD to dużo dla firmy, której kapitalizacja giełdowa wynosi 9,5 miliarda USD. Aby sfinansować transakcję, Elanco musiał się w tym celu zadłużyć.

Innym czynnikiem, który wpłynął na kondycję firmy, także na giełdzie, jest trwająca reorganizacja biznesu (w tym przeprojektowanie kanałów dystrybucji i zawężenie listy partnerów w celu lepszej optymalizacji), co jest procesem przejściowym i zorientowanym na poprawę wyników finansowych firmy w długim terminie. Kolejnym kłopotem dla inwestorów jest niepewność związana z COVID-19 i odwołanie przez spółkę prognoz na 2020 rok. Warto jednak zauważyć, że produkcja żywności i leków dla zwierząt jest powszechnie uważana za usługę 'niezbędną' dla rolnictwa hodowlanego, bez względu na to czy jest pandemia czy jej nie ma. W związku z tym, że mało prawdopodobne jest, aby państwa wróciły do blokad, tak jak to miało miejsce wiosną, Elanco nie powinno doświadczyć zbyt wielu niepowodzeń produkcyjnych. Nie zmienia to faktu, że choć opieka zdrowotna i żywienie zwierząt to branża rozwijająca się, to na obecny czas wyniki spółki są mocno przeciętne (malejące przychody o 10% r/r za pierwszy kwartał i 49 miliona USD straty) i nieco niepokojące, gdy zestawi się je z konkurentami. Co gorsza Elanco nie wypłaca grosza dywidendy, która mogłaby być pewnym magnesem dla inwestorów długoterminowych.

Gdy połączy się wszyskie elementy układanki, uzyskujemy odpowiedź, dlaczego inwestorzy ostatnio nie przepadają za Elanco. Firmy zajmujące się zwierzętami podlegają pod te same ryzyko, jak te zajmujące się ochroną zdrowia ludzi. Mimo to, gdy tylko Elanco wyjdzie z procesów reorganizacji, co najpewniej potrwa kolejnych kilka kwartałów, to w długim terminie będzie miało wiele do zaoferowania dla inwestorów, a zakup się opłaci.