Dr Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych USA (NIAID) oraz doradca ds. zdrowia Białego Domu, wypowiedział się podczas wtorkowej internetowej konferencji Biotechnology Innovation Organization (BIO) na temat pandemii koronawirusa i wyścigu koncernów farmaceutycznych o skuteczną szczepionkę.

Amerykański lekarz zwrócił uwagę na to, że COVID-19 "przejął całą planetę" w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Powiedział: "Chodzi o miliony zarażeń na całym świecie. I to nie koniec. Wszystko stało się w tak krótkim czasie. Pierwsza wzmianka [o wirusie] była pod koniec grudnia, potem w styczniu było uderzenie na Chiny, a w lutym, marcu, kwietniu, maju i na początku czerwca w resztę świata."

Chociaż do końca pandemii jeszcze daleko, Fauci pokłada nadzieję w przemyśle farmaceutycznym.

"Musi być więcej niż jeden zwycięzca wyścigu o szczepionkę, ponieważ potrzebujemy ich dla całego świata. Biliony dawek" - dodał Fauci. - "Jestem prawie pewny, że wielu kandydatów dotrze do linii końcowej, zostanie zatwierdzonych i będzie powszechnie używanych."

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że obecnie trwają badania kliniczne dziesięciu potencjalnych szczepionek przeciw koronawirusowi (stan na 9 czerwca).

Łączna liczba zachorowań: ponad 7,3 mln

Łączna liczba zgonów: ponad 412 000

Łączna liczba zgonów: ponad 3,59 mln

Wpadka WHO

Światowa Organizacja Zdrowia przyznała, że jej poprzednie stanowisko w sprawie przenoszenia COVID-19 przez osoby nie mające objawów wywołało spore zamieszanie. W poniedziałek dr Maria Van Kerkhove, ekspertka instytucji ds. nowo występujących chorób, stwierdziła, że taki rodzaj transmisji występuje "bardzo rzadko". Wypowiedź ta zrodziła pytanie, w jaki sposób WHO doszło do takiego wniosku, biorąc pod uwagę, że dowody naukowe wskazują na coś innego.

"Odpowiadałam na pytanie zadane podczas konferencji prasowej. Nie wykładałam żadnej polityki WHO" - wyjaśniła we wtorek Kerkhove. - "Użyłam wyrażenia 'bardzo rzadko', ale nieporozumieniem jest przypuszczać, że zarażenia przez osoby bez objawów są bardzo rzadkie w skali globalnej. Odnosiłam się do niewielkich podgrup badań."

Kerkove poinformowała, że za większość przypadków zachorowań odpowiadają chorzy z widocznymi objawami. Dodała też, że zarażenia przez osoby, u których objawy pojawiają się później, są klasyfikowane przez Światową Organizację Zdrowia jako presymptomatyczne, a nie jako asymptomatyczne.

Dr Mike Ryan, szef ds. nagłych wypadków WHO, oznajmił, że presymptomatyczna i asymptomatyczna transmisja wirusa wciąż pozostaje kwestią otwartą na dyskusję.

"Trzeba odpowiedzieć na wiele pytań. Jest tyle niewiadomych. Wiemy, że zarówno osoby z objawami, jak i osoby bez objawów są częścią cyklu transmisji. Pytanie dotyczy tego, za jaki odsetek zarażeń odpowiada każda z tych grup" - powiedział Ryan.

Nowe badanie Gilead

We wtorek magazyn "Nature" opublikował wyniki badania leku remdesivir firmy Gilead Sciences (GILD  ). Okazuje się, że substancja zapobiegała uszkodzeniom płuc i złagodziła przebieg infekcji u chorych na koronawirusa makaków.

W ramach badania zarażono dwanaście małp. Sześć z nich pozostawiono bez leczenia, a drugiej szóstce podawano przeciwwirusowy lek. W przeciwieństwie do pierwszej grupy u drugiej nie zaobserwowano problemów z oddychaniem ani uszkodzeń płuc.

Naukowcy podsumowali, że remdesivir podawany we wczesnej fazie leczenia może zapobiegać zapaleniu płuc u ludzi chorych na COVID-19.