W siódmym tygodniu urzędowania Trumpa mówiło się przede wszystkim o bezpodstawnych, lecz bardzo poważnych oskarżeniach rzucanych przez prezydenta w stronę administracji Obamy oraz o planach przedstawienia republikańskiej wizji systemu opieki zdrowotnej. Jeśli projekt uzyska akceptację, zastąpi obecną ustawę - Affordable Care Act (ACA), znaną jako Obamacare. Ponadto Trump podpisał nowy dekret tymczasowo zakazujący wjazdu podróżnym z sześciu krajów, w których większość obywateli to muzułmanie. Pierwsza wersja dekretu, która dotyczyła tych samych krajów, została podpisana z wielką pompą, zaś wersję poprawioną prezydent zaakceptował bez rozgłosu. Treść dekretu zmieniono w taki sposób, by uniknąć chaosu, a w efekcie kroków prawnych, przez które pierwsza wersja została podważona przed sądem.

W sobotę prezydent Trump stwierdził na Twitterze, że jego poprzednik, Barack Obama, założył podsłuch w jego telefonach przed listopadowymi wyborami. Oskarżenia zawarł w dwóch tweetach: "Straszne! Właśnie dowiedziałem się, że Obama założył podsłuch na moje linie w Trump Tower tuż przed zwycięstwem. Nic nie znaleziono. To maccartyzm! ... Jak nisko prezydent Obama upadł, by podsłuchiwać moje telefony w czasie uświęconego procesu wyborczego. To jest Nixon/Watergate. Zły (albo chory) facet!" Gdyby oskarżenia okazały się prawdziwe, byłby to jeden z największych skandali politycznych w ostatnim czasie. Nie są one jednak poparte żadnymi dowodami. Godzinę później Trump w kolejnym tweecie skrytykował występ Arnolda Schwarzeneggera w amerykańskim teleturnieju The Apprentice.

Prezydent Barrack Obama i szef FBI James Corney.
Prezydent Barrack Obama i szef FBI James Corney.

Następnego dnia prezydent skierował do Kongresu wniosek o sprawdzenie, czy jego telefony były podsłuchiwane, co wywołało różne reakcje. Szef FBI James Comey zwrócił się do Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o sprostowanie absurdalnych oświadczeń. Krytycy Trumpa twierdzą, że oskarżenia to próba odwrócenia uwagi przeciwników od trwającego śledztwa w sprawie rzekomej ingerencji Rosjan w wybory prezydenckie. Rzecznik Białego Domu Sean Spicer oświadczył, że temat zostanie zamknięty.

Prawnicy Partii Republikańskiej przedstawili projekt ustawy o systemie opieki zdrowotnej, która ma zastąpić obowiązującą obecnie ACA. Proponowany akt prawny zmienia wysokość dopłat do ubezpieczeń prywatnych, wycofuje wprowadzone w ACA rozszerzenie programu Medicaid obejmującego rodziny o niskich dochodach, znosi wymóg posiadania ubezpieczenia oraz zapewniania go przez pracodawców, a także zmniejsza wsparcie ze strony rządu, co pozwoli ponownie obniżyć podatki dla spółek z branży ubezpieczeniowej i farmaceutycznej oraz najbogatszych. Dorosłe dzieci będą wciąż mogły korzystać z ubezpieczenia rodziców do ukończenia 26. roku życia. Również osoby z wcześniej wykrytymi schorzeniami zachowają swoje prawa. Aby jednak nie rozpowszechniło się wykupywanie ubezpieczenia zdrowotnego dopiero po stwierdzeniu choroby, projekt ustawy przewiduje możliwość podwyższenia składek nawet o 30% dla osób decydujących się na odnowienie swojego pakietu po rezygnacji.

Przewodniczący Komisji Izby Reprezentantów ds. Budżetu Kevin Brady stwierdził w rozmowie z Fox News: "To koniec Obamacare. Klamka już zapadła. Pracujemy nad zniesieniem starej ustawy i zastąpieniem jej nową, zgodnie z obietnicą prezydenta Trumpa". Zarówno Demokraci, jak i niektórzy Republikanie krytykują zmiany, obawiając się o miliony ludzi, którzy stracą ochronę po ponownym ograniczeniu liczby beneficjentów programu Medicaid. Mimo niepewnej przyszłości projektu Trump wyraził dla niego poparcie.