Sieć hotelarska Ritz-Carlton ogłosiła plany budowy trzech ultra-luksusowych statków. Inspirowane jachtami okręty mają postawić na głowie sposób myślenia o urlopie spędzanym na wycieczkowcu.

Hotele sieci Ritz-Carlton są symbolem luksusu jakiego można zaznać w hotelu. Niebawem ta sama jakość zagości na morzu dzięki powołanej niedawno spółce Ritz-Carlton Yacht Collection, która będzie posiadała trzy ekskluzywne statki wycieczkowe. Jest to pierwsza sieć hotelarska, która zdecydowała się na wejście na rynek wycieczkowców. Zarazem jest to kolejny etap ekspansji marki Ritz-Carlton, po pełnych blichtru rezydencjach i sześciogwiazdkowych ośrodkach wypoczynkowych oznaczanych Reserve.

Spółka opowiadając o swoich jednostkach pływających unika słowa prom używając określenia jacht, które jej zdaniem lepiej oddaje naturę tych luksusowych obiektów. Ich projekty zostały przygotowane we współpracy ze szwedzką firmą Tillberg Design, która jest liderem w dziedzinie projektowania wycieczkowców. Twórcy dostali zadanie zaprojektowania ich od zera, co pozwoliło na zerwanie z utartymi schematami w tej branży.

Inspiracja superjachtami widoczna jest na pierwszy rzut oka. Sylwetka jednostek jest smukła, długa i elegancka. Jak przekonuje Fredrik Johansson z Tillberg Design, starano się uzyskać efekt odwrócenia za nim głowy podobnie jak ma to miejsce, gdy mija nas superauto. "Większość statków w porcie wygląda tak samo - ale ten nie będzie. Oczekuję efektu Maserati. Chcę, aby ludzie widzieli go i zastanawiali się, jak oszałamiający jest on w środku." Sam statek będzie miał 190 metrów długości. Na pokładzie znajdzie się 149 suit, w których będzie mogło zamieszkać 298 gości. Choć rozmiary zewnętrzne są porównywalne z innymi statkami tej klasy, to zabierają one co najmniej 600 osób. Porównywalny pod względem liczby pasażerów Le Ponant ma 132 pokoje, ale jest o 60 metrów krótszy oferując mniej przestrzeni.

Nowy koncept wycieczkowców widoczny jest także wewnątrz. Po wejściu na pokład goście zastaną sporą otwartą przestrzeń zamiast oddzielonych ścianami restauracji, barów i kasyn. Dzięki temu wnętrze będzie płynniejsze i bardziej przejrzyste. Choć projektanci postawili na sporą transparentność wnętrza, to dzięki sporym rozmiarom pasażerowie mają mieć zapewnioną prywatność także w strefach publicznych oraz szeroki wybór atrakcji. Restauracje, których łącznie będzie pięć, i bary, będą względnie niewielkich rozmiarów i będą w stanie pomieścić kilkadziesiąt osób na raz. Będą one także otwarte całą dobę i nie będzie ustalonych godzin posiłków ani przydzielonych miejsc, co sprawi, że goście będą mogli poczuć się niemal jak na jachcie w przeciwieństwie do wycieczkowców pełnych tłumów w porach posiłków. Na rufie znajdzie się platforma z leżakami oraz wejściem do basenu, z którego będzie można zwodować kajak lub łódkę. Na dachu z kolei znajdzie się taras z panoramicznym widokiem 270 stopni, gdzie za dnia będzie działał bar, a wieczorami klub. Nie znajdziemy tu jedna kasyna, będącego jednym z symboli rozrywki na pokładzie promu.

"Staraliśmy się zaprojektować statek, który będzie wszystkim, czym nie jest tradycyjny wycieczkowiec. Jest to miejsce, gdzie idziesz bez kolejek, bez tłumu, bez zakłóceń - zwyczajnie piękne tło dla pięknych ludzi." Fredrik Johannson, właściciel i dyrektor wykonawczy Tillberg Design.

Luksus godny hotelu Ritz-Carlton będzie także obowiązywał w pokojach gości. Firma chcąc wskazać na znaczne różnice pomiędzy projektowanym statkiem a tradycyjnymi wycieczkowcami używa nazwy suita zamiast kajuta. Każda ze 149 suit będzie miała balkon, a sufit zostanie umieszczony wyżej niż ma to zazwyczaj miejsce w wycieczkowcach. Wyposażenie zostanie zaprojektowane zgodnie ze standardami sieci obowiązującymi w jej hotelach. O tym, że jacht ten należy do sieci Ritz-Carlton, pasażerowie będą mogli się przekonać udając się do restauracji Svena Elferfelda, który jest szefem kuchni w restauracji Aqua, która zdobyła trzy gwiazdki Michelin i mieści się w hotelu Ritz-Carlton w Wolfsburgu. Oprócz tego będą oni mogli skorzystać ze SPA Ritz-Carlton oraz wypić drinka w Panorama Lounge.

Herve Humler, COO Ritz-Carlton Hotel Company, przyznał, że pomysł wejścia na rynek promów dojrzewał w jego głowie przez ostatnie 12 lat. Jako biznesowe uzasadnienie swojej decyzji podał on informację, że średnie tempo wzrostu rynku promów wycieczkowych od 1981 r. wyniosło 8,5%. W tym samym czasie na rynku pojawiło się względnie nie wiele luksusowych jednostek, które mogłyby zagospodarować niszę najbogatszych podróżnych. Co więcej, jak wynika z danych własnych firmy 400 000 gości hoteli Ritz-Carlton na całym świecie to korzystają z promów. Zdaniem Humlera, jeśli do zapełnienia jednego statku w trakcie całego roku potrzeba 12 000 gości, to przy planowanych trzech jednostkach firma może być spokojna o sukces.

"Nie chcę zatrzymywać się w Marsylii - to duży port handlowy. Zamiast tego wolę zacumować w Saint Tropez." Douglas Prothero, dyrektor zarządzający Ritz-Carlton Yacht Collection

W przyciągnięciu do siebie klientów na pewno będzie pomocna rozpoznawalność marki wśród bogatej klienteli, jak również nowoczesny produkt, który ma przyciągnąć tych, którzy do tej pory z różnych względów unikali promów, w tym coraz bogatszą grupę młodych zamożnych, których gust jest z goła odmienny od gustu ich rodziców. Nie dotyczy to jedynie wnętrza statku, ale także portów, do których będą zawijać jachty Ritz-Carlton. Obecnie mniejsze i luksusowe jednostki operują głównie po wodach Skandynawii i obszarów polarnych. Jachty należące do hotelarskiej sieci mają pływać po typowych dla wycieczkowców akwenach, czyli Karaibach i Morzy Śródziemnym, ale dzięki mniejszym rozmiarom niż typowe promy, będą one mogły cumować w mniejszych i mniej obleganych portach. Jako przykład firma hotelarska podaje Capri, Portofino, St. Barths, Kartagina i St. Tropez. Wycieczki będą trwały od 7 do 10 dni, a pasażerowie więcej czasu będą spędzać na lądzie niż na morzu. Zamiast typowego schematu 7 portów w 7 dni, Ritz-Carlton chce zaoferować swoim gościom 4 porty w 7 dni. Wycieczki w na lądzie także mają być z najwyższej półki i mają być przygotowywane we współpracy z lokalnymi kucharzami i artystami.

Pierwszy statek, który ma zostać zwodowany pod koniec 2019 r., będzie pływał pomiędzy Europą a Ameryką Północną odwiedzając wybrzeża krajów śródziemnomorskich, Nowej Anglii i Ameryki Łacińskiej oraz Karaibów. Drugi statek, który ma być dostarczony w 2022 r., skierowany zostanie w rejon Wielkich Jezior, a trzeci (planowana dostawa w 2023 r.) na Pacyfik. Budowa jednej jednostki ma kosztować 200 milionów dolarów, a partnerem całej inwestycji jest fundusz inwestycyjny Oaktree.

"Ta unikalna kombinacja podróży jachtem i promem wskaże nową drogę luksusowych podróży dla gości pragnących odkrywać świat w zrelaksowanej, subtelnie eleganckiej i komfortowej atmosferze z najwyższym poziomem spersonalizowanej obsługi." Herve Humler, COO Ritz-Carlton Hotel Company.

Rezerwacje na pierwsze rejsy mają ruszyć w maju 2018 r. i póki co nie są znane ceny wycieczek, które będą trwały od 7 do 10 dni. Można się jednak domyślać, że nie będą one tanie. Grupę docelową ma stanowić najbogatszy 1% podróżujących. W pierwszej kolejności mają oni pochodzić z Ameryki Północnej i Europy, a po wejściu na rynek pacyficzny, także z Azji. Dla wielu z nich atrakcyjna może być możliwość wykorzystywania lub zbierania punktów w programie lojalnościowym Mariott Reward. Z drugiej strony, niektórzy obserwatorzy rynku studzą entuzjazm Ritz-Carlton. Stewart Chiron w komentarzu dla My Palm Beach Post wskazuje, że w ostatnich latach mimo wszystko pojawiło się sporo firm oferujących wycieczki na ultra luksusowych jachtach z wykwintnym jedzeniem. Jako przykład podaje Windstar, Seabourn wchodzący w skład Carnival Corp. (CCL  ), Silversea, Regent z grupy Norwegian Cruise Line (NCLH  ), SeaDream czy Crystal Esprit. Do młodszej klienteli o grubszych portfelach chce ze swoją ofertą trafić także firma Virgin Cruises, której plany dokładniej opisaliśmy w artykule Virgin Cruises: nowa fala na rynku podróży.

Nie jest to pierwszy próba zaistnienia na morzu marki Ritz-Carlton, która nawiązuje do dziedzictwa szwajcarskiego hotelarza Cesara Ritza. W 1905 r. wspólnie z szefem kuchni ze swojego hotelu, pan Ritz uruchomił restaurację na statku oceanicznym SS Amerika i w 1913 r. na SS Imperator, które jednak zakończyły służbę podczas I wojny światowej. Od 1995 r. sieć Ritz-Carlton należy do grupy hotelarskiej Marriott International (MAR  ), stanowiąc jej najbardziej luksusową markę. Na całym świecie znajduje się 91 hoteli oraz 40 rezydencji Ritz-Carlton w 30 krajach.

Grupa Marriott International zarządza 6 100 obiektami pod 30 markami w 124 krajach. Ta założona w Johna Marriotta w 1926 r. firma, po przejęciu 90 lat później grupy Starwood stała się największą siecią hoteli na świecie znacznie wyprzedzając arcykonkurenta - Hilton Worldwide (HLT  ) oraz InterContinental (IHG  ). Sieć inwestuje w nowoczesne rozwiązania nie tylko poprzez budowę luksusowych jachtów, ale także innowacje w hotelowych pokojach. Testuje w swoim obiekcie w Bostonie, który z dwóch wirtualnych asystentów - Siri od Apple (AAPL  ) czy Echo do Amazona (AMZN  ) - lepiej sprawdzi się w spełnianiu życzeń jej gości.