Dla niektórych inwestorów świat kryptowalut wciąż jest rynkiem niepewnym, narażonym na ryzyka legislacyjne. By je zmniejszyć znany projekt Ripple zatrudnił osobę ściśle powiązaną ze środowiskiem regulatorów tego rynku.

Przedstawiciele popularnego już na całym świecie start-up opartego na technologii bloków, Ripple, obwieścili we wtorek, że była amerykańska skarbnik Rosie Rios zostanie wcielona do top managementu firmy. Nie ma tutaj absolutnie żadnego przypadku. Firma ma problemy prawne w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, czyli SEC, i taki ruch oraz osoba mające duże doświadczenie w świecie regulatorów, którzy niepokoją rynek kryptowalut może pomóc w korzystnej finalizacji sprawy. Rios to topowe nazwisko w amerykańskiej polityce i 43 skarbnik USA, która służyła USA pod rządami prezydenta Baracka Obamy. Teraz dołączy ona do rady nadzorczej znanego kryptowalutowego projektu. Drugą niespodzianką od Ripple jest zatrudnienie Kristiny Campbell, która była wcześniej dyrektorem w takich firmach z sektora fintech jak Green Dot (GDOT) i PayNearMe. Campbell ma z kolei zostać dyrektorem finansowym. Była skarbnik wchodzi do firmy z bardzo dobrymi i krzepiącymi dla niej słowami. Jak twierdzi Rios w swoim oświadczeniu poświęciła ona swoją karierę na integrację finansową i wzmocnienie pozycji finansów publicznych, ale wymagało to wprowadzania nowych i innowacyjnych rozwiązań do sektora finansowego. Dodaje w nim również, że Ripple to jeden z najlepszych przykładów wykorzystania kryptowaluty w merytorycznej i uzasadnionej roli, która ma na celu ułatwienie płatności na całym świecie.

Ripple z siedzibą w San Francisco wykorzystuje technologię blockchain do wysyłania pieniędzy za granicę przez banki i inne instytucje finansowe, reklamując swoją platformę jako bardziej wydajną alternatywę dla międzybankowej sieci przesyłania przelewów SWIFT. Dodatkowo wykorzystuje również XRP, zasób cyfrowy, który jak twierdzi, może działać jako "waluta pomostowa" do konwersji jednej waluty na inną w ciągu kilku sekund. Ripple skorzystał na rosnącym zainteresowaniu walutami cyfrowymi, któremu przewodzi bitcoin. Firma jest właścicielem większości tokenów XRP w obiegu i każdego miesiąca sprzedaje tylko niewielki ułamek swoich zasobów. Od początku wartość XRP wzrosła o ponad 500%. Z drugiej strony firma stoi w obliczu poważnych tarapatów prawnych w Stanach Zjednoczonych. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oskarżyła Ripple, a dokładnie współzałożyciela Christiana Larsena i CEO Brada Garlinghouse'a o przeprowadzenie nielegalnej oferty sprzedaży papierów wartościowych, która rzekomo miała zgarnąć z rynku ponad 1,3 miliarda dolarów ze sprzedaży XRP. Ripple zaprzecza zarzutom SEC, twierdząc, że XRP jest walutą, a nie kontraktem inwestycyjnym. Garlinghouse jest przekonany, że doświadczenie Rosie w sektorze publicznym i prywatnym zapewni Ripple nieocenioną pomoc i perspektywę, zwłaszcza w czasie, gdy rynek kryptowalut nabrał ogromnego tempa.

Przedstawiciele firmy zapewniają też, że zapotrzebowanie klientów na sieć płatności transgranicznych jest nadal duże. Firma została ostatnio wyceniona rynkowo na 10 miliardów dolarów i jest wspierana przez całą paletę gigantów takich jak japoński gigant usług finansowych SBI Holdings (SBHGF), hiszpański bank Santander (SC) i czołowe firmy venture capital, w tym Andreessen Horowitz, Lightspeed (LSPD) czy Peter Thiel's Founders Fund.