Chińskie ministerstwo handlu poinformowało w ostatni weekend, że zdecydowanie sprzeciwia się najnowszym przepisom Stanów Zjednoczonych przeciwko Huawei i podejmie wszelkie niezbędne środki w celu ochrony praw i interesów chińskich firm. W oświadczeniu ministerstwo stwierdziło, że wzywa Stany Zjednoczone do natychmiastowego zaprzestania niewłaściwych działań.

W piątek administracja Trump postanowiła zablokować globalne dostawy procesorów dla znajdującej się na czarnej liście firmy telekomunikacyjnej Huawei Technologies, co wzbudziło obawy przed chińskim odwetem i uderzyło w akcje amerykańskich producentów sprzętu do produkcji układów scalonych. Nowa zasada weszła w życie w piątek, ale będzie miała 120-dniowy okres karencji. Chińska gazeta państwowa Global Times, powołując się na niezidentyfikowane źródło, poinformowała, że Pekin, w odpowiedzi na nowe ograniczenia dotyczące Huawei, jest gotowy umieścić amerykańskie firmy na "niewiarygodnej liście podmiotów" w ramach środków zaradczych.

Te środki zaradcze obejmują wszczęcie dochodzeń i nałożenie ograniczeń na firmy amerykańskie, takie jak Apple Inc (AAPL  ), Cisco Systems Inc (CSCO  ) i Qualcomm (QCOM  ). "Stany Zjednoczone wykorzystały jako wymówkę tzw. troskę o bezpieczeństwo narodowe, a także nadużyły kontroli eksportu w celu dalszego tłumienia niektórych konkretnych firm w innych krajach" - powiedział w swoim oświadczeniu chiński minister handlu.

Wzajemne obwinianie się o pandemię koronawirusa doprowadziło do wznowienia napięć między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, które grożą przerwaniem kruchego już rozejmu w handlu między największymi gospodarkami świata. Pandemia pozostawiła jednak światową gospodarkę w o wiele bardziej niepewnej sytuacji niż wtedy, gdy dwa lata temu oba kraje zaczęły ograniczać handel. I żaden z nich nie może sobie pozwolić na szkody, jakie wyrządziłaby kolejna, pełna wojna handlowa. Wirus poważnie obciążył oba państwa, pogrążając ich gospodarki w największym od dziesięcioleci spowolnieniu gospodarczym niszcząc dziesiątki milionów miejsc pracy. I chociaż przynajmniej Chiny utrzymują, że najgorsza faza pandemii już minęła, świat jest nadal daleki od znaczącego ożywienia. Tym bardziej niepokojące jest niedawne zagrożenie ze strony prezydenta Donalda Trumpa związane z nowymi cłami na Chiny - oraz sugestie Pekinu, że może ono przeciwdziałać innym, dramatycznym działaniom karnym. "Najwyraźniej czas ponownego napięcia w handlu nie mógł być gorszy" - napisali ekonomiści z S&P Global Ratings w nocie badawczej z początku tego miesiąca. "Groźba wyższych taryf celnych i nasilająca się zimna wojna technologiczna mogą jeszcze bardziej zakłócić handel i inwestycje technologiczne, pozbawiając mocy to, co powinno być motorem ożywienia gospodarczego w 2020 r.". Jeszcze zanim wybuch koronawirusa stał się pandemią, zawieszenie handlu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami było w najlepszym wypadku kruche.

Pierwsza faza porozumienia, zawarta w styczniu, zmniejszyła tylko część ceł, które każda ze stron nałożyła na drugą, pozwalając jednocześnie Pekinowi uniknąć dodatkowych podatków od towarów o wartości prawie 160 mld dolarów. Chiny zobowiązały się również do zakupu dodatkowych 200 miliardów dolarów amerykańskich towarów i usług w tym i następnym roku. Byłoby to wysokie zamówienie bez wywołanego wirusem spowolnienia: Wartość tego zobowiązania była większa niż wartość towarów, które Chiny importowały co roku, zanim rozpoczęła się wojna handlowa, a analitycy w styczniu uznali umowę za "wysoce wymagającą", chyba że Chiny dokonały poświęceń gdzie indziej. "Cele zakupów w fazie pierwszej transakcji były zawsze nierealne, a teraz są one niemożliwe", powiedział David Dollar, starszy pracownik Brookings Institution's John L. Thornton China Center z siedzibą w Waszyngtonie. Według ekonomistów S&P, Chiny musiałyby zwiększać import o ponad 6% każdego miesiąca przez dwa lata, aby dotrzymać warunków umowy. Zamiast tego, import z USA spadł o 6% w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2020 roku. "W związku ze spadkiem popytu konsumpcyjnego w chińskiej gospodarce, jest mało prawdopodobne, by Pekin był w stanie zobowiązać się do zakupu znacznie większej ilości towarów amerykańskich" - powiedział Alex Capri, specjalista ds. handlu i starszy pracownik National University of Singapore Business School. "Albo, jeśli się zaangażują... później się wycofają" z powodu braku popytu.

Trump również nie ma najbliższych dwóch lat, aby dowiedzieć się, czy Chiny będą honorować swoją umowę. W listopadzie stoją przed nim wybory, które analitycy tłumaczyli jako jeden z powodów jego coraz ostrzejszej retoryki wobec Pekinu. We wtorek, chiński premier Li Keqiang podziękował amerykańskiemu koncernowi Honeywell (HON  ) za otwarcie biura w Wuhan, oryginalnym epicentrum wirusa, dodając, że z zadowoleniem przyjął globalny biznes w Chinach. Ale wyzwanie dla Pekinu to nie tylko wypełnianie niemożliwych do wykonania zobowiązań. Pandemia - a dyskusja, kto powinien być winny jej rozprzestrzenienia się na skalę światową - podsyca rosnące nastroje antyamerykańskie w Chinach, utrudniając przywódcom tego kraju skapitulowanie na żądania Stanów Zjednoczonych. "Istnieje wewnętrzny rozdźwięk w polityce handlowej w Chinach, aby mieć pewność", powiedział Marshall Meyer, emerytowany profesor zarządzania na University of Pennsylvania's Wharton School. Na początku tego miesiąca, Trump, który nie dostarczając dowodów na to, że wirus pochodzi z laboratorium w Wuhan, zasugerował, że Stany Zjednoczone mogą wprowadzić więcej ceł na Chiny jako karę za pandemię.