Choć temat artykułu na pierwszy rzut oka może wydawać się zwykłym "clickbaitem" to postaram się szybko udowodnić, że tak nie jest. Pierwsze pytanie, które należałoby tutaj postawić to: dlaczego Uber miałby grupowo zwolnić swoich kierowców? Chodzi o umowę podpisaną ze szwedzkim przedsiębiorstwem (należącym do chińskiej firmy Geely Automobile) motoryzacyjnym - Volvo. Amerykańska firma zamówiła właśnie 24 tys. samochodów posiadających autonomiczny system jazdy. Tych, których interesują szczegóły zawartego kontraktu, zapraszam do dalszej części lektury.
Wracając jeszcze na chwilę do początku artykułu - zadajmy sobie jeszcze jedno, no może dwa pytania - czy tak się stanie i jeśli tak to kiedy? Cóż, odpowiedź na te pytania zapewne zna Dara Khosrowshahi - CEO Ubera - i to jemu należałoby je zadać, spróbujmy jednakże spojrzeć na świat z jego punktu widzenia. Uber od dłuższego czasu notuje straty, a możliwość znacznego zmniejszenia kosztów (wynagrodzenia pracowników) stwarzałaby okazję do "wyjścia na prostą". Zwróćmy również uwagę na liczbę zamówionych produktów. Spójrzmy prawdzie w oczy - tak duże zamówienie mogło zostać złożone tylko w jednym, konkretnym celu. Pytanie więc kiedy? Jeśli chodzi o nasz rodzimy kraj, to myślę, że póki co kierowcy mogą spać spokojnie, takie rozwiązania początkowo testowane i wprowadzane będą zapewne w Stanach Zjednoczonych.
Obiecałem Wam szczegóły kontraktu, przejdźmy więc do tego, co na razie wiadomo. Wspomniałem o liczbie samochodów, jakie mają zostać dostarczone do amerykańskiego start-upu, informację tę należy jednak uszczegółowić - do Ubera ma zostać dostarczone do 24 tys. sztuk, znaczy to nie mniej, nie więcej, tyle, że liczba ta w ostateczności może okazać się mniejsza. Załóżmy jednak, że tak się nie stanie. Dlaczego? Ano dlatego, że wydarzeniu temu towarzyszyłaby garść ciekawostek. Po pierwsze, byłoby to największe zamówienie realizowane przez Volvo, po drugie mówilibyśmy o największym zamówieniu na rynku samochodów autonomicznych.
Przy założeniu, że dostarczona zostanie całość zamówienia, wartość transakcji opiewałaby na kwotę ok. 1,4 miliarda dolarów. Kiedy będziemy znali dokładną wartość? Zapewne wtedy, kiedy owa transakcja zostanie sfinalizowana, a to ma się stać już niedługo, bo w latach 2019-2021. Wiadomo, że zostanie ona sfinansowana w znacznej części przy pomocy kapitału dłużnego.
Co ciekawe, umowa pomiędzy obiema firmami nie jest umową na wyłączność - oznacza to, że Volvo mogłoby sprzedawać te same samochody konkurentom Ubera. O tym, że amerykański przewoźnik podchodzi poważnie do sprawy może również świadczyć fakt, że prototypowe samochody Volvo są już testowane od ponad roku (m.in. w Pittsburgu), póki co nie zrezygnowano jednak z kierowców - siedzą oni na swoich miejscach, jednakże tylko po to, by kontrolować auto w przypadku awarii systemu autonomicznej jazdy.
To by było na tyle, jeśli chodzi o rzeczy wiadome. Co może pozostać do naszych domysłów? Na pewno to, na jakich zasadach będzie możliwe korzystanie z przewozu samochodem bezzałogowym. Mam tutaj na myśli przede wszystkim cenę. Zastanawiam się również, czy wszystkie z zamówionych samochodów trafią na rynek amerykański i co się stanie, jeśli koncepcja się sprawdzi. Czy Uber zawrze kolejną umowę z Volvo? Konkurencja na rynku samochodów autonomicznych może wyglądać dość ciekawie. Nie mam już tutaj na myśli Tesli