Firma transportowa Uber ogłosiła nawiązanie współpracy z rosyjskim gigantem internetowym Yandex (YNDX  ), który oferuje podobne usługi pod nazwą Yandex.Taxi.

Porozumienie między przedsiębiorstwami musi jeszcze zostać zatwierdzone przez organy nadzorcze. Zakończy ono wojnę, która trwała od momentu wejścia Ubera na rynek rosyjski w 2013 r. Nowo powstała spółka będzie świadczyć usługi przewozowe na terenie Rosji oraz byłych republik sowieckich. Jej nazwa nie jest jeszcze znana. Szefem firmy zostanie Tigran Chudawierdian, dotychczasowy prezes Yandex.Taxi. Yandex zainwestuje w spółkę 100 mln dolarów, obejmując tym samym 59,3% udziałów, zaś Uber wniesie 225 mln dolarów i będzie kontrolować 36,6% akcji. Pozostałe 4,1% udziałów zostanie rozdzielone wśród pracowników. Nowa spółka wyceniana jest na 3,7 mld dolarów.

Uber znany jest z bezwzględnego wdzierania się na rynek taksówkarski, który w wielu krajach jest ściśle regulowany. Pod rządami założyciela Travisa Kalanicka dochodziło do naruszeń przepisów ustanawianych przez nowojorską Komisję ds. Taksówek i Limuzyn (TLC), co wywoływało liczne protesty taksówkarzy. W czerwcu Kalanick zrezygnował ze stanowiska prezesa pod naciskami udziałowców, którym nie podobało się między innymi jego agresywne podejście do sporów prawnych.

W Rosji działalność Ubera nie budziła takich kontrowersji, jako że przed pojawieniem się aplikacji umożliwiających współdzielenie przejazdów rynek taksówkarski nie był sformalizowany w takim samym stopniu, co w USA. Osoby prywatne często wykorzystywały własne, nieoznaczone pojazdy do świadczenia usług przewozowych, a pasażerowie targowali się z kierowcami i płacili wyłącznie gotówką.

Rozpoczynając działalność na rynku rosyjskim, a także w Armenii, Azerbejdżanie, Gruzji, Kazachstanie i na Białorusi, Uber napotkał jednak opór ze strony Yandex.Taxi. Firma ta jest niemal dwa razy większa od amerykańskiego start-upa i posiada bazę danych obiektów topograficznych, która daje jej przewagę pod względem możliwości wyznaczania tras. Koncern Yandex, zwany "rosyjskim Google", istnieje od 1997 r. i świadczy usługi transportowe od 2011 r., był zatem doskonale znany na długo przed pojawieniem się Ubera. Ponadto gigant może wykorzystywać własne platformy internetowe do reklamy taksówek. Yandex nie był jednak jedynym rywalem Ubera w Rosji - start-up musiał konkurować m.in. z aplikacją Gett.

Osiągnięte po wielomiesięcznych negocjacjach porozumienie przyniesie korzyści obu stronom, gdyż nie będą już one musiały ponosić kosztów związanych z walką o udział w rynku. To dobra wiadomość dla inwestorów zaniepokojonych niekontrolowanymi wydatkami Ubera na rozszerzanie działalności: w ostatnim kwartale 2016 r. spółka straciła miliard dolarów, zaś w pierwszych miesiącach 2017 r. - 708 mln dolarów. Ugoda z Yandexem może też wpłynąć pozytywnie na wizerunek Ubera przed ewentualnym debiutem giełdowym.

Rosja nie jest pierwszym krajem, w którym Uber nie wytrzymał silnej konkurencji. Mimo miliardów dolarów przeznaczonych na dotacje dla kierowców amerykański przewoźnik musiał w 2016 r. wycofać się z rynku chińskiego, uznając wyższość Didi Chuxing i zadowalając się pakietem udziałów w konkurencyjnej spółce.