Światłowód firm, które chcą skorzystać z giełdowej hossy i dobrze sprzedać swoje akcje nie ma końca. Oferty sypią się jak z rękawa. Na scenie debiutów w tym tygodniu pierwszoplanową rolę odegra z pewnością RLX Technology Inc (RLX  ).

RLX z siedzibą w Pekinie to chiński producent e-papierosów, który w ramach IPO chce pozyskać nawet 1,17 miliarda USD. Chińska firma wcześniej planowała przeprowadzenie oferty publicznej na giełdzie w HongKongu, jednak ostatecznie zdecydowała się na Nowy Jork.

Założony w 2018 roku RLX jest największym chińskim producentem elektroniczych papierosów z 62% udziałem w rynku, który nie zwolnił nawet po wprowadzeniu zakazu sprzedaży e-papierosów przez internet ponad rok temu. Chiny to największy rynek dorosłych palaczy na świecie z szacunkową liczbą 287 milionów potencjalnych klientów, jak podaje spółka według danych za 2019 rok. Jednak trzeba uczciwie przyznać, że póki co vaping, czyli palenie e-papierosów, jest w Chinach daleko w polu z ledwo 1% udziałem. Wynika to m.in. z faktu silnej presji ze strony państwa w związku z obawami o potencjalne skutki zdrowotne. Dla porównania w Stanach co trzeci palacz 'vapuje'.

RLX oficjalnie sprzedaje swoje produkty tylko w Chinach w ponad 5 000 sklepów partnerskich oraz w ponad 100 tys. innych punktów sprzedaży detalicznej w ponad 250 miastach w Chinach.

Według prospektu działalność firmy jest rentowna. W ciągu dziewięciu miesięcy 2020 roku RLX podwoił swoje przychody względem tego samego okresu w 2019 roku, uzyskując 324,2 miliony USD i 16 milionów USD zysku netto. Dla porównania w 2019 roku w tym samym okresie było to 228 milionów USD i 7 milionów USD zysku. Należy pamiętać, że gwałtowny wzrost sprzedaży wynikał głównie z szybkiego skalowania sieci dystrybucji.

W ramach IPO właściciel RLX, Sequoia Capital, zaoferuje 116,5 miliona akcji w cenie 8 do 10 USD, co ma wygenerować ponad 1,1 miliarda USD funduszy i 14 miliardów USD rynkowej kapitalizacji. IPO zaplanowano na 20 stycznia, natomiast giełdowy debiut dzień później.

Chińczykom w ogóle nie przeszkadza fakt, że stosunki polityczne pomiędzy Waszyngtonem i Pekinem należą do napiętych. Amerykańskie dolary i rozgrzane giełdowe parkiety nadal pozostają atrakcyjnym środowiskiem, w którym można łatwo pozyskać fundusze. Tylko w 2020 roku chińskie spółki pozyskały w IPO prawie 15 miliardów USD, co jest według Bloomberga drugim wynikiem w historii. Chociaż Amerykanie opracowali prawo, na mocy którego krajowe organy nadzoru będą mogły kasować chińskie firmy z giełdy, jeżeli nie będą mogły zweryfikować dokumentów księgowych. To pokłosie kilku zeszłorocznych afer związanych z chińskimi firmami, które fałszowały sprawozdania finansowe, wprowadzając inwestorów w błąd.