Jak wynika z danych opublikowanych przez The Conference Board, organizację prowadzącą badania w dziedzinie gospodarki, w listopadzie 2017 roku wskaźnik zaufania konsumentów niemal osiągnął poziom najwyższy od 20 lat. Było to związane głównie z dobrą sytuacją na rynku pracy: stopa bezrobocia jest najniższa od 17 lata i stale spada. Na wzrost gospodarczy pozytywnie wpływają również wzrastające ceny mieszkań i domów oraz niskie notowania papierów wartościowych.

36,3% ankietowanych stwierdziło, że ich zdaniem w gospodarce jest wiele miejsce pracy, a ich liczba jest największa od 2001 roku, 34,5% respondentów uznało natomiast, że warunki panujące w gospodarce sprzyjają rozwojowi działalności gospodarczej, a 22,2% ankietowanych jest optymistycznie nastawionych jeśli chodzi o najbliższe 6 miesięcy i spodziewa się dalszej ich poprawy. Poprawa nastrojów konsumenckich została również stwierdzona przez badaczy z University of Michigan, którzy opracowali własny wskaźnik ufności konsumenckiej, a także odzwierciedlona w stworzonym przez Bloomberg wskaźniku Consumer Comfort Index.

Czy ten optymizm jest jednak uzasadniony? Dostrzegamy przecież niepokojące sygnały, które mogą świadczyć o tym, że sytuacja w gospodarce wkrótce się pogorszy. Chodzi tu głównie o wzrastający deficyt w handlu zagranicznym Stanów Zjednoczonych.

Jak podał w grudniu amerykański Departament Handlu, deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych zwiększył się w październiku osiągając wartość największą w okresie ostatnich 9 miesięcy. Wzrósł on o 8,6% do 48,7 mld dolarów, co po uwzględnieniu stopy inflacji daje kwotę w wysokości 65,2 mld dolarów, a zatem wyższą niż średnia dla całego trzeciego kwartału (62 mld dolarów). To znaczący wzrost w porównaniu do stycznia, a nawet września, kiedy to deficyt handlowy osiągnął 62,2 mld dolarów. Import towarów i usług do Stanów Zjednoczonych wzrasta, ponieważ amerykańska gospodarka zbliża się do stanu pełnego zatrudnienia. W październiku jego całkowita wartość wzrosła o 1,6% do rekordowego poziomu 244,6 mld dolarów. Duży wpływ na ten wzrost miał import ropy naftowej, którego wartość zwiększyła się o 1,5 mld dolarów w związku z tym, że ceny tego surowca były najwyższe od sierpnia 2015 roku.

Eksperci w dziedzinie handlu międzynarodowego uważają, że deficyt handlowy nie oddaje pełnego obrazu stosunków handlowych między państwami, a także że jego występowanie nie musi oznaczać osłabienia gospodarki. Niemniej jednak prezydent Trump często narzeka na deficyt handlowy podkreślając, że odbija się on na zatrudnieniu w amerykańskim przemyśle, a także negatywnie wpływa na tempo wzrostu gospodarczego. Trump oskarża również partnerów handlowych USA o stosowanie nieuczciwych praktyk. Aby przeciwdziałać deficytowi handlowemu prezydent USA rozpoczął renegocjacje porozumienia handlowego NAFTA z 1994 roku z Meksykiem oraz Kanadą, chociaż wydaje się, że utknęły one w martwym punkcie. Trump rozpoczął również rozmowy na temat wymiany handlowej z innymi państwami, nie przyniosły one jednak jak na razie większych skutków. Mimo jego wysiłków wartość importu z Chin oraz Meksyku osiągnęła w październiku rekordowe wartości, wzrastając odpowiednio o 1,7% do 35,2 mld dolarów oraz o 15,9% do 6,6 mld dolarów. W tym samym czasie wartość amerykańskiego eksportu była dość stabilna, choć ogólnie rzecz biorąc udało jej się zanotować 5% wzrost w ciągu całego roku.

Jeśli nie uda się zahamować wzrostu deficytu w czwartym kwartale 2017 roku, może on wpłynąć na obniżenie produktu krajowego brutto. Zmniejszające się zapasy zarówno w handlu hurtowym, jak i detalicznym zdaniem Daniela Silvera, ekonomisty JPMorgan, mogą się również przyczynić do osłabienia wzrostu gospodarczego. W związku z tym firmy zajmujące się prognozowaniem wzrostu gospodarczego zdecydowały się obniżyć swoje prognozy oczekiwanego wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych.