Slashies to w dużym skrócie pracownicy o wielu pasjach. W ciągu dnia najczęściej pracują w wielkich korporacjach, co daje im gwarancję wysokich i stabilnych dochodów, wieczorami natomiast oddają się realizacji własnych, autorskich projektów: rozwijają innowacyjne startupy, pracują jako freelancerzy czy prowadzą warsztaty taneczne i panele dyskusyjne. Nie ograniczają się do jednego zawodu i jednego pracodawcy, a zamiast tego próbują się sprawdzić w wielu różnych rolach i stale poszukują swojej ścieżki rozwoju. Charakteryzuje ich duża aktywność i chęć poznawania świata. Co najważniejsze, nie rozdzielają życia na pracę i hobby, zajmują się tym, co daje im satysfakcję i spełnienie. Ich priorytetem jest możliwość ciągłego doskonalenia się oraz rozwijania własnych pasji.

Pracownicy określani jako slashies pojawili się na rynku pracy stosunkowo niedawno i wydają się odpowiedzą na zachodzące na nim zmiany. Są świadomi tego, że nie znajdą jednej pracy na całe życie i że stale muszą wykazywać się jak największą elastycznością, aby utrzymać swoje stanowisko. Pojęcie kariery traktują jako anachronizm. Wiedzą, że aby odnaleźć się w dynamicznie rozwijających się, międzynarodowych przedsiębiorstwach, warto mieć różnorodne zainteresowania i umiejętności - znać kilka języków obcych, podstawy grafiki komputerowej, programowania i marketingu. Potrafią korzystać z rozwoju najnowszych technologii, które sprawiają, że zanikają bariery komunikacyjne, geograficzne i czasowe, a także możliwa jest aktywność na wielu polach jednocześnie. Ponadto umieją sobie radzić z monotonią prawy w korporacji, która nie spełnia ich ambicji i nie pozwala na samorealizację - właśnie dzięki dodatkowym zajęciom, którym oddają się po wyjściu z biura.

Warto w tym miejscu zadać pytanie, czy slashies rzeczywiście chcą w ten sposób pracować czy może to sytuacja na rynku pracy ich do tego zmusza? Wielu polskich komentatorów zaznacza, że w związku z tym, że wynagrodzenia na polskim rynku ciągle są na dość niskim poziomie, osoby, które chcą korzystać z życia i rozwijać swoje pasje często są zmuszone, żeby znaleźć dodatkowe źródło dochodów. Niemniej jednak, większość przedstawicieli grupy slashies nie wykonuje wielu zawodów, dlatego że potrzebuje pieniędzy. Wręcz przeciwnie 88% z nich utrzymuje, że kontynuowałoby swoją dodatkową pracę jako freelancer, nawet gdyby zaoferowano im lepiej płatną pracę na pełen etat, co świadczy o tym, że pracownicy z tej grupy mają cechy typowe dla milenialsów, tj. przeświadczenie o swojej wyjątkowości i wysokich kompetencjach, przedsiębiorczość oraz pewność siebie.

Choć slashies często utożsamia się właśnie z milenialsami, należy zaznaczyć, że zalicza się do nich zarówno osoby w wieku od 18 do 35 lat (a zatem należące do pokolenia Y), jak i osoby po 55 roku życia (wchodzące już w skład pokolenia Baby Boomers), które podejmują dodatkowe prace, aby wykorzystać swoje umiejętności i rozwijać zainteresowania. Pracowników należących do tej grupy można następnie podzielić na dwie kategorie: pierwszą z nich stanowią osoby, które zajmują kilka różnych stanowisk, a tym samym mają kilka różnych źródeł dochodu (distributed workers), drugą natomiast osoby, które traktują jedną swoją pracę jako podstawowe źródło dochodów, zarabiają jednak również dodatkowe pieniądze jako freelancerzy lub prowadząc własny biznes (moonlighters). Dostępne statystyki nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, jak wielu pracowników można określić mianem slashies, ich liczbę można jedynie szacować biorąc pod uwagę liczebność pokolenia milenialsów, na które w Stanach Zjednoczonych przypada 75,4 mln osób, w Polsce natomiast około 9 mln osób. Tego typu pracowników w Polsce spotykamy głównie w dużych miastach takich jak Warszawa, Poznań czy Kraków, gdzie rynek pracy jest niezwykle chłonny i stale potrzeba nowych pracowników, co pozwala im na próbowanie swoich sił w różnych branżach i zawodach oraz budowanie urozmaiconego zawodowego portfolio.

Czy elastyczność i różnorodność slashies jest ceniona przez pracodawców? Z jednej strony, wydaje się, że przedsiębiorstwa nie są jeszcze wystarczająco otwarte na nowe formy zatrudnienia i możliwość pracy zdalnej, o czym szerzej pisaliśmy w naszym artykule. Niedostatecznie doceniają również pozazawodowe pasje swoich pracowników, a w związku z tym, niezbyt aktywnie wspierają ich rozwój. Powoli zdają sobie jednak sprawę z tego, że elastyczność nie jest przywilejem, lecz wymogiem pracownika, który chce realizować swoje ambicje. Aby w pełni odpowiedzieć na potrzeby slashies, pracodawcy musieliby zmienić swoje procesy rekrutacyjne, tak aby skupiać się nie na liczbie pracowników, lecz na możliwościach wykorzystania ich umiejętności i doświadczenia. Przeszkodą ku temu jest świadomość, że pracownik może odejść w dowolnym momencie, ponieważ ważniejsze od lojalności wobec firmy jest dla niego wpisywanie do CV kolejnych miejsc pracy, zbieranie doświadczeń i uczenie się nowych rzeczy przez całe życie. Inwestycja w pracownika może się zatem okazać daremna.