Pogłoski o upadku dużego producenta ropy i gazu Chesapeake Energy (CHK  ) właśnie zostały potwierdzone. Wysoce zadłużona firma, której problemy ciągnęły się od dłuższego czasu, złożyła w poniedziałek wniosek o ochronę przed bankructwem, celem restrukturyzacji działalności spółki, w tym wyeliminowania większości z 7 mld USD długu oraz zobowiązań z tytułu długofalowych umów.

Obserwatorzy branży od lat przestrzegali, że biznes Chesapeake Energy boryka się z wieloma trudnościami, a jej zdolność do przetrwania w obecnej formie jest wysoce wątpliwa. Pandemia COVID-19 i gwałtowny spadek cen i popytu na surowce, tylko 'dobiło' chwiejącą się na glinianych nogach firmę. Upadłość według rozdziału 11, pozwoli firmie dalej prowadzić działalność, która ma nadzieję wzmocnić bilans i pozbyć się balastu. W tym celu spółka zawarła szereg kompromisowych umów wsparcia restrukturyzacji (w tym odstąpienie od wymagalności długu) z wieloma wierzycielami firmy, co da jej środki na kontynuowanie działalności z okresie restrukturyzacji. Umowy te powinny przyspieszyć proces bankructwa. Akcjonariusze oraz posiadacze (śmieciowych już) obligacji są niemal na pewno wyeliminowani i poniosą ciężkie straty. Jest możliwe - nawet bardzo prawdopodobne - że spółka anuluje swoje akcje zwykłe, czyniąc je bezwartościowymi i wyemituje nowe tylko na rzecz wierzycieli.

Przeczytaj też: Największe bankructwa z powodu pandemii Covid-19 w USA

Handel akcjami spółki został zawieszony przez nowojorską giełdę, Trafią one wkrótce do obrotu pozagiełdowego (OTC).

Jednak nie wszystko idzie po myśli Chesapeake. Postępowanie upadłościowe wygeneruje istotny wpływ na bliskich kontrahentów spółki, którzy transportują, przetwarzają olej i gaz na zamówienie firmy. Innymi słowy branża rurociągów, w tym takie podmioty jak Kinder Morgan (KMI  ), Williams Companies (WMB  ), Energy Transfer (ET  ), Crestwood Equity Partners (CEQP  ) i Consolidated Edison (ED  ) nie jest już tak wyrozumiał i skłonna do współpracy. A gra idzie o dużą stawkę - rurociągi to niewygodny koszt dla Chesapeake, który wydaje na te usługi ponad 1 mld USD rocznie. Na tym polu na horyzoncie widać sądową batalię między stronami o utrzymanie w mocy umów, ponieważ dla usługodawców Chesapeake, każda zmiana kontraktu, jeśli sąd upadłościowy stanie po stronie bankruta, to dodatkowe ryzyko, pozostające nie bez znaczenia na działalność operatorów rurociągów.

Kiedy (lub o ile) Chesapeake Energy sformalizuje zatwierdzony przez sąd plan restrukturyzacji, będzie w stanie wyjść z dołka z lżejszą strukturą kapitału i kosztów, tym samym zwiększając swoją konkurencyjność na niestabilnym rynku ropy i gazu. Droga do osiągnięcia celu jeszcze daleka.