Raporty finansowe spółki IBM (IBM  ) nigdy nie napawały inwestorów z Wall Street zbytnim optymizmem. Wyniki za kolejne kwartały okazywały się gorsze od przewidywań i nic nie zapowiadało zmiany na lepsze - aż do teraz.

W środę spółka opublikowała raport finansowy, który pozytywnie zaszokował Wall Street. IBM, pierwszy raz od długiego czasu, poradziło sobie lepiej niż przewidywano, choć i tak odnotowano spadek wartości całkowitego przychodu - już dwudziesty drugi raz z rzędu. Raport za ostatni kwartał ujawnił, że przychód był tym razem równy 19,15 mld dolarów podczas, gdy rok temu wyniósł on 19,22 mld. Spółce udało się wreszcie osiągnąć wcześniej założone cele, stąd optymistyczne nastawienie inwestorów. Wartość akcji wzrosły o 8%, przekraczając poziom średniej kroczącej 200-sesyjnej pierwszy raz od kwietnia. W czwartek trend wzrostowy trwał dalej, dzięki czemu na zamknięciu walory IBM były o 0,86% droższe.

Zysk na akcję wyniósł 2,92 dolary, a nie tak jak przypuszczano - 2,84 dolary. Jeżeli przyjrzymy się temu bliżej, to możemy zauważyć, że czynnikiem stojącym za "sukcesem" spółki była imponująca efektywna stawka podatkowa. IBM należy do przedsiębiorstw mogących pochwalić się jedną z najniższych efektywnych stawek podatkowych. Mediana tej stawki za ostatnie 5 kwartałów w przypadku IBM wynosi 10%. Duże firmy mają spore doświadczenie w zmniejszaniu obciążenia podatkowego, wykorzystując w tym celu luki w systemie podatkowym i strukturach korporacyjnych. Powstaje zatem pytanie: co kryje się za inwestycjami w IBM? Powodem na pewno nie jest rozwój spółki ani obecny ani w przyszłości. Chodzi o przekonanie, że owe luki przetrwają kolejną reformę podatkową, dzięki czemu IBM nie wypadnie z gry.

Byki cieszą się natomiast, że mogą do tej gry dołączyć. Od dołka osiągniętego w sierpniu akcje spółki zdrożały o 15%, a przewidywany jest dalszy krótkoterminowy wzrost. Byków nie zainteresują wnioski, jakie można wysnuć po przeczytaniu tego artykułu. Przynajmniej dopóki ich akcje mają się dobrze.