Kultowy producent motocykli coraz śmielej wchodzi w nową erę i kieruje produkcję w stronę pojazdów na prąd. Harley-Davidson (HOG  ) właśnie zaprezentował trzy prototypy rowerów elektrycznych, skierowanych głównie do rowerzystów miejskich. Dzieje się to wszystko na chwilę przed oficjalną premierą motocykla elektrycznego LiveWire. Starym 'harleyowcom' nie mieści się to w głowie.

Tym samym Harley rozwiewa wątpliwości, że nie jest już firmą 'naszych ojców', tylko przedsiębiorstwem podążającym za nowinkami technologicznymi i trendami. Korporacja ma nową wizję tego jak ludzie będą chcieli poruszać się 'jutro' i zamierza sprostać owym oczekiwaniom. Ta radykalna metamorfoza marki kojarzonej głównie z charakterystycznym wysokooktanowym dźwiękiem silnika, zdecydowanie nie pasuje wieloletnim fanom 'pucującym na błysk' swoje choppery w przydomowych garażach. Zapowiedzi LiveWire dla tych właśnie fanów okazały się szokiem kulturowym, ponieważ elegancki wygląd 'elektryka' zdecydowanie różni się od klasycznego Harleya. Podobnie sprawa wygląda z elektrycznymi rowerami, które mają niewiele wspólnego z typowym miejskim dwukołowcem - duże opony, płaska kierownica, silnik i napęd oraz dźwignia hamulca na kierownicy. Spółka póki co pokazała tylko prototypy na zdjęciach, nie wiadomo dokładnie jaka będzie szczegółowa specyfikacja nowych modeli. Pozostaje jeszcze pytanie, ile to wszystko będzie kosztować, bo kto zna pułap cenowy Harleya, domyśli się, że tanio nie będzie.

Poza tym rower od Harleya brzmi co najmniej dziwnie w kontekście marki kojarzonej ze skórą, olejem i smarem. Komentatorzy mają obawy czy przeciętny konsument będzie zainteresowany rowerem elektrycznym ze znaczkiem Harleya... no właśnie gdzie? I jeszcze gotów za niego zapłacić wyższą niż przeciętna cenę. Kult marki niekoniecznie musi zostać dobrze przyjęty na rynku e-rowerów. Warto zaznaczyć, że nie są to pierwsze modele rowerów zaprezentowane przez spółkę. Na początku 2019 roku Harley pokazał projekty rowerów górskich bez pedałów, upodobnione do stylu motocykli terenowych.

Mimo, że w rozumieniu klientów firma 'leci w kosmos' z prezentacją nowych produktów, należy wziąć pod uwagę, że Harley jest niejako zmuszony do modyfikacji oferty adekwatnej do teraźniejszych czasów i skierowanej do nowoczesnego klienta. Nie jest tajemnicą, że kultowa marka kurczy się i zarząd musi reagować na zmieniające się trendy. Inwestorów od miesięcy niepokoi fakt, że sprzedaż spada już (według danych za II kwartał 2019) dziesiąty kwartał z rzędu, a za ostatnie 18 z 19 kwartałów odnotowano spadek sprzedaży w stosunku rok do roku. Bieżąca sytuacja znajduje swoje odzwierciedlenie na wykresie giełdowym, akcje spółki nie korzystają z giełdowej hossy i po wielomiesięcznych spadkach cofnęły się do poziomów z 2012 roku.

Czy nowy elektryczny motor i futurystyczne mimo wszystko e-rowery będą w stanie odwrócić trendy? Czy akcjonariusze i rynek doceni ryzyko wystawienia kultowej marki na próbę daleko poza strefą komfortu, w której jest osadzona od zawsze, biorąc pod uwagę fakt braku dowodów na to, że konsumenci będą zainteresowani kupnem? Póki co nie wiadomo kiedy zaprezentowane modele e-rowerów miałyby trafić do sprzedaży.