Chińskie firmy i amerykańska giełda to związek, który jest ciągle wystawiany na nowe próby. Nie inaczej jest tym razem. New York Stock Exchange uszczupli się o parę pozycji z Państwa Środka.

Pięć państwowych chińskich firm, w tym wiodąca w kraju firma energetyczna i chemiczna, zdecydowało się wycofać z nowojorskiej giełdy do końca sierpnia. W osobnych oświadczeniach wydanych w piątek, China Life Insurance (LFC  ), PetroChina (PTR  ), Sinopec (SHI  ), Aluminium Corporation of China (ACH  ) i Sinopec Shanghai Petrochemical poinformowały, że powiadomiły NYSE i złożyły wniosek o "dobrowolne wycofanie z giełdy".

Wszystkie pięć firm podało jako powód odejścia "niskie obroty w USA" oraz "wysokie obciążenia administracyjne i koszty". Jednak wiadomość pojawia się po tym, jak wszystkie pięć firm zostało negatywnie ocenionych przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd w maju, według Reuters, za niespełnienie amerykańskich standardów audytu.

Chiński organ nadzoru papierów wartościowych, Chińska Komisja Regulacji Papierów Wartościowych, powiedział, że zdaje sobie sprawę z sytuacji i że "to normalne, że firmy notują lub wycofują się z dowolnego rynku". "Będziemy utrzymywać kontakt z zagranicznymi instytucjami regulacyjnymi i wspólnie chronić prawa korporacji i inwestorów" - zaznaczyła komisja w oświadczeniu.

Jednak powodem wycofania się może być również coraz większa kontrola. Wiadomość o wyjściu z giełdy gruchnęła, gdy okazało się, że Komisja Papierów Wartościowych i Giełd USA zwiększa kontrolę nad audytami chińskich firm. Teraz będzie ona miała większą władzę. Komisja może wyrzucić firmy z giełdy, jeśli nie pozwolą amerykańskim organom nadzorczym na kontrolowanie ich audytów finansowych przez trzy lata z rzędu. Na to jednak, nie ma zgody ChRL. Chiny od lat odrzucają amerykańskie audyty swoich firm.

Chińskie firmy, które są przedmiotem obrotu za granicą, są zobowiązane do przechowywania dokumentów audytowych w Chinach kontynentalnych, gdzie nie mogą być badane przez agencje zagraniczne. Jednak w kwietniu chiński organ nadzoru papierów wartościowych zaproponował zmianę dziesięcioletniej zasady, która zabrania chińskim firmom udostępniania poufnych danych i informacji finansowych zagranicznym organom regulacyjnym. Nowelizacja mogłaby umożliwić amerykańskim organom nadzoru wgląd w raporty z audytów chińskich spółek notowanych w Nowym Jorku.

Niemniej jednak firmy takie jak Alibaba (BABA  ) podejmują kroki, aby przygotować się na potencjalną utratę bezpośredniego dostępu do amerykańskiego rynku kapitałowego. Pod koniec lipca Komisja Papierów Wartościowych i Giełd dodała Alibabę do listy ponad 150 firm, które mogą zostać wydalone, jeśli ich audyty nie będą mogły zostać skontrolowane w ciągu najbliższych trzech lat, dołączając do niektórych największych chińskich firm, takich jak JD.com (JD  ) i Baidu (BIDU  ). Jeszcze zanim komisja dodała Alibabę do swojej listy obserwacyjnej, firma ogłosiła, że będzie starać się o pierwsze notowania na giełdzie w Hongkongu. Obecnie Alibaba ma również drugorzędne notowania na giełdzie w Hongkongu.

"Status głównego notowania w Hongkongu daje chińskim ADR-om (Amerykańskie Akcje Depozytowe) możliwość dywersyfikacji ryzyka notowań i zachowania dostępu do publicznego rynku akcji", jeśli zostaną zmuszeni do opuszczenia Stanów Zjednoczonych, powiedzieli analitycy Goldman Sachs w niedawnym raporcie.

Analitycy twierdzą, że jeśli zmiana przebiegnie gładko dla Alibaba, może ona wskazać drogę dla wielu innych chińskich podmiotów ADR, którzy dokonają podobnej zmiany. Po ruchu wycofujących się z NYSE firm można założyć, że będą podążać właśnie taką ścieżką.