Pomimo głośnych tytułów opublikowanych w czwartym kwartale, gigant streamingowy nie spełnił własnych prognoz dotyczących subskrynentów. Co gorsza, opublikował słabą prognozę na następne trzy miesiące, a kurs akcji w notowaniach posesyjnych zanurkował.

Po zamknięciu regularnej sesji giełdowej Netflix (NFLX  ) z siedzibą w Los Gatos w Kalifornii, podał wyniki kwartalne, z których wynika, że w czwartym kwartale pozyskał 8,28 miliona nowych abonentów (mniej więcej zgodny z prognozami - konsensus analityków z FactSet wyniósł 8,23 miliona), co nie pokryło się z własną prognozą firmy sprzed trzech miesięcy na poziomie 8,5 miliona.

Jeśli spojrzeć na mapę świata, to w rejonie Stanów Zjednoczonych i Kanady dołączyło 1,2 miliona abonentów, co stanowi największy wzrost od początku pandemii COVID-19, rejon Azji i Pacyfiku dodał 2,6 miliona, natomiast segment Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, chociaż nieco zwolnił w porównaniu z wynikami z poprzedniego roku, dodając 3,5 miliona nowych użytkowników, sprawił, że i tak był to najbardziej obfity sprzedażowo region dla Netflix. Tym samym Netflix 2021 rok zakończył z 221,8 milionami subskrybentów na całym świecie (wzrost o niemal 9% r/r), z czego 1/3 to klienci w USA i Kanadzie.

Przychody kwartalne wyniosły 7,71 miliarda USD (wzrost o 16% r/r, zgodny z prognozami), a zysk na akcję 1,33 USD (wzrost o 12% r/r, prognozowano 0,83 USD). Teoretycznie wszystko jest w porządku, jednak analitycy, rynek i sam Netflix, który wyraźnie przecenił swoje możliwości w zakresie sprzedaży nowych kont, liczyli na nieco więcej. Tym bardziej, że kwartał obejmował kumulację mocnych tytułów takich jak oryginalne filmy "Red Notice" z Dwaynem Johnsonemi "Don't Look Up" z Leonardo DiCapriooraz seriale "Squid Game", "Wiedźmin" i "Ty".

Co gorsza, spółka spodziewa się, że w pierwszym kwartale 2022 roku serwis pozyska na całym świecie nie więcej niż 2,5 miliona abonentów (wobec 3,98 miliona rok temu), na co częściowy wpływ mają mieć pewne opóźnienia w produkcji nowych treści. Ponadto firma prognozuje przychody 7,9 miliarda USD (wzrost o 10% r/r, konsensus analityków 8,2 miliarda USD) oraz dochód 2,86 USD na akcję.

W notowaniach posesyjnych rynek nie ukrywał swojego rozczarowania, a inwestorów zawiodły dane bieżące i przede wszystkim prognozy. Według pierwszych komentarzy covidowe rozluźnienie wywołało spowolnienie wzrostu, którego pobudzić nie mogło nawet skumulowanie atrakcyjnych tytułów w krótkim czasie. Ponadto nie bez znaczenia jest także tłok na rynku operatorów streamingowych i różnorodność ofert w postaci Amazon Prime, AT&T HBO Max i Disney+, Paramount+ czy Peacock od Comcast.

Ponadto firma zaznaczyła, że w listopadzie uruchomiła serwis z grami mobilnymi na urządzenia z systemem Android i iOS, a bieżące portfolio liczy nie więcej niż 10 tytułów. Projekt jest w bardzo wczesnej fazie, spółka zapowiada jego rozwijanie i poszerzanie listy tytułów w 2022 roku.

Notowania Netflixa spadły już o około 25% od szczytów w połowie listopada. Inwestorzy od tygodni martwią się, czy firma jest i będzie w stanie dostarczać przyciągające uwagę treści bez 'nadętych' budżetów na filmy i seriale, przy jednoczesnym utrzymaniu wzrostu liczby subskrybentów. Możliwe, że najnowsze dane to sygnał osiągnięcia przez serwis wieku dojrzałości i zwiastun szerszego trendu spowolnienia wzrostu w nasyconej i konkurencyjnej branży.

Akcje Netflix w notowaniach przedsesyjnych w piątek notowały głębokie spadki rzędu 19%.