Ilość oszustw w transakcjach handlu detalicznego zwiększa się. Według badań przeprowadzonych przez LexisNexis Risk Solutions, liczba takich transakcji wzrosła z 1,47 % w styczniu 2016 roku do 1,58 % w grudniu 2017 roku.

Nasilenie oszustw przypisuje się częściowo wzrostem liczby zakupów w internecie, które stają się coraz popularniejsze, a ich kontrola jest trudna i kosztowna. Problem ten potęgują transakcje zagraniczne i rozprzestrzenienie nowych opcji płatności takich jak portfel mobilny. Istnieje niewiele możliwości, by zweryfikować tożsamość klienta, a między złożeniem zamówienia i potwierdzeniem transakcji jest wystarczająco dużo czasu, by doszło do oszustwa. Obecny stan technologii zabezpieczającej pozostawia wiele do życzenia, a sprzedawcy muszą szukać kompromisów między ochroną konsumentów a denerwowaniem ich protokołami bezpieczeństwa.

Szczególnie ryzyko oszustw niosą ze sobą zwroty produktów. Oszustwo zwrotu polega na tym, że osoba która najpierw ukradła dany produkt próbuje go potem zwrócić, by dostać za niego gotówkę lub kartę podarunkową, natomiast bardziej ambitni kryminaliści fałszują paragony. Transakcje internetowe to jednak nie jedyny problem. Wprowadzenie nowych technologii takich jak kasa samoobsługowa do tradycyjnych sklepów miało duży wpływ na oszustwa, ponieważ klienci mogą z łatwością ukraść produkt i potem go zwrócić za pieniądze.

Ten problem to dla sprzedawców nie błahostka. Według raportu firmy Appriss Retail, branża detaliczna uzyskała ze sprzedaży przychody w wysokości 3,5 biliona dolarów, natomiast straciła 351 miliardów dolarów ze względu na oszustwa. 6,5% zwrotów było bezprawne, a ich wartość została oszacowana na 22,8 miliarda dolarów. Tracą na tym nie tylko firmy: według raportu również Stany Zjednoczone stracą 1,4 miliarda dolarów z tytułu przychodów z podatku od sprzedaży.

Konsumenci często wykorzystują fakt, że niektóre firmy mają niedokładne zasady zwrotu. Śledztwo CNBC wykazało, że osoby uzależnione od narkotyków często zyskują pieniądze na swój nałóg dokonując fałszywych zwrotów w centrach handlowych takich jak Home Depot (HD  ) i Target (TGT  ). Po wielu latach łagodnych zasad zwrotów, które miały gwarantować dożywotnie zadowolenie, L. L. Bean ogłosiło, że planowane jest ich zaostrzenie. Prezes L. L. Bean, Shawn O. Gorman wyjaśnił w mailu do konsumenta, że "nadal mała, lecz coraz większa grupa klientów interpretowała prawo gwarancji w sposób zupełnie wykraczający poza jego znaczenie", ponieważ wielu z nich domaga się zwrotów za "produkty, które się bardzo zużyły na przestrzeni lat" lub za dobra nabyte przy pośrednictwie "osób trzecich, na przykład na wyprzedażach garażowych".

Nie tylko L. L. Bean podjęło takie kroki; według ankiety Narodowej Federacji Handlu Detalicznego w tym roku ok. 30% firm zaostrzyło zasady dotyczące zwrotów produktów. Od teraz klienci muszą okazać dowód tożsamości i dowód zakupu, skrócony został także termin, w którym można zwrócić towar. Niektórzy pogodzili się z nowymi zasadami, inni natomiast uważają, że produkty sprzedawane przez L. L. Bean będą gorszej jakości. Jeden z konsumentów był tak rozwścieczony zmianami, że wytoczył firmie sprawę sądową.