Wiele wskazuje na to, że już niedługo inwestorzy i spekulanci giełdowi skupieni na inwestowaniu w akcje producentów pojazdów elektrycznych, będą mieli do dyspozycji kolejnego producenta. Założony w 2015 roku Li Auto jest chińskim producentem, który w zeszłym tygodniu złożył dokumenty do SEC.

Wielu inwestorów odniosło niedawno sukces, kasując ogromne zyski z rosnących jak na drożdżach akcji Tesla (TSLA  ), NIO (NIO  ) notujących najwyższe wartości w historii czy Nikola (NKLA  ). Analizy wykresów tychże firm sugeruje, że potencjał wzrostu został wyczerpany na lata, stąd też spóźnialscy już niebawem będą mieli nową okazję do zagrania, ponieważ niewielki elektryczny 'chińczyk' będzie notowany na NASDAQ. Spółka w ramach IPO planuje pozyskać od inwestorów 100 milionów USD. Będzie szaleństwo zapisów na akcje. Firma ma być notowana na Nasdaq pod symbolem "LI".

Tym bardziej, że Li Auto z siedzibą w Pekinie, choćby w kontrze do Nikoli, prowadzi już normalną działalność producyjną, skoncentrowaną na rynku chińskim. Spółka rozpoczęła w listopadzie ubiegłego roku seryjną produkcję pierwszego modelu LI ONE - sześcioosobowego, dużego elektrycznego SUV-a, kosztującego równowartość 46,8 tys. USD, a do końca czerwca dostarczyła do klientów ponad 10 400 pojazdów. Według danych China Automotive Technology and Research Center, był to najlepiej sprzedawany model w swojej kategorii, wyprzedzając m.in. Lexus RX450h czy NIO ES8. Dla porównania, NIO dostarczyło 46 082 sztuk pojazdów w ciągu dwóch lat. W odróżneniu od pojazdów Tesla czy NIO, pojazdy od Li Auto są hybrydami o rozszerzonym zasięgu, opartymi na akumulatorach i benzynie. Kolejny model jest planowany na 2022 rok.

Li Auto zostało założone przez Li Xianga, doświadczonego gracza branży internetowej w Chinach, który w 2005 roku założył chiński portal sprzedaży samochodów Autohome.com (ATHM  ), notowany od grudnia 2013 roku na głównym parkiecie w Nowym Jorku. W pierwszym kwartale 2020 r., według prospektu, Li Auto odnotowało przychody w wysokości 120,3 mln USD i stratę netto w wysokości 10,9 mln USD.

Widać jak na dłoni, że inni także chcą skorzystać na wysokim zainteresowani inwestorów elektrykami. Plotkuje się, że w drodze na parkiet jest także inny chiński elektryk Xpeng, który w czerwcu w tajemnicy złożył wniosek do SEC.