Nad Deutsche Bankiem gromadzą się ciemne chmury - obecnie akcje największego banku inwestycyjnego w Europie osiągają rekordowo niskie poziomy - coraz większa rzesza inwestorów ma wątpliwości co do finansowej kondycji banku. Nadchodzą decydujące miesiące dla zarządu Deutsche Banku i jego inwestorów i klientów.

Na przełomie maja i czerwca sytuacja Deutsche Banku AG znacznie się pogorszyła - w czwartek bank został wpisany przez amerykańskiego regulatora na "czarną listę", co oznacza, że jest kłopotliwym kredytodawcą. Natomiast dzień później agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła rating kredytowy Deutsche Banku z oceny A- do BBB+ - w uzasadnieniu agencja kwestionuje zdolność do przywrócenia stabilnej sytuacji finansowej w ramach konkretnej i przemyślanej strategii. Kilka miesięcy wcześniej amerykańska Rezerwa Federalna umieściła Deutsche Bank na liście problematycznych banków. Po ogłoszeniu tej decyzji akcje banku notowanego na giełdzie w Frankfurcie spadły o 7,2 procent do poziomu 9,16 euro, co jest najniższym poziomem od 1992 roku.

Obecny prezes banku, Christian Sewing, w liście do pracowników stwierdził, że sytuacja finansowa na poziomie całej grupy jest stabilna i nie ma powodów do obaw. Nowy zarząd ma na celu ograniczenie działalności w zakresie handlu papierami wartościowymi na skalę globalną oraz zmniejszenie pozostałej działalności w Stanach Zjednoczonych, która po restrukturyzacji będzie łatwiejsza do kontrolowania. Plan zakłada docelowo 20% redukcji zatrudnienia (wstępnie miało to być 10% amerykańskich bankierów) i przeniesienie siedziby z Wall Street. Dyrektor finansowy, James von Moltke, prognozuje, że koszty restrukturyzacji banku wzrosną do 800 milionów euro z przyjętych wcześniej założeń na poziomie 500 milionów euro. Ponadto spółka żegna się z pracownikami, którzy utrzymują relacje z klientami funduszy hedgingowych, co jest związane ze zmianą strategii, ponieważ spółka ogranicza ryzykowne działalności. Deutsche Bank pożegnał się także z managerami wysokiego szczebla w oddziale japońskim, co inwestorzy mogą interpretować jako początek wyjścia spółki z rynku azjatyckiego.

W marcu amerykańskie organy nadzoru ostrzegały, że bank poniesie konsekwencje, jeżeli nie naprawi niedociągnięć związanych z rozliczaniem się z Rezerwą Federalną, w szczególności w zakresie raportów kontrolnych. Dowodem na braki w systemie kontroli był nieumyślny transfer blisko 28 miliardów euro na konto rozrachunkowe Deutsche Banku - ta kwota jest wyższa niż rynkowa kapitalizacja banku. Błąd nie spowodował szkód finansowych i został szybko naprawiony, jednak konsekwencją takiej wpadki była przeprowadzona kilka dni później kontrola Fedu. W tym trudnym okresie dla organizacji następuje także zmiana prezesa - nowym szefem Deutsche Banku zostaje Christian Sewing, który w kwietniu zastąpił na tym stanowisku Johna Cryana.

Nowojorski Fed ostrzegał Deutsche Bank już w 2013 roku o istniejących lukach w systemach kontroli nad transakcjami. Od 2015 roku Fed nałożył kary na Deutsche Bank w wysokości 250 milionów dolarów, natomiast w ubiegłym roku regulator miał zastrzeżenia dotyczące nadzoru nad handlowcami oraz wątpliwej jakości kontroli dokonywanych transakcji. Rok temu Fed nałożył karę 157 milionów dolarów za niedbały nadzór pracowników, którzy nie przestrzegali ustawy Volckera, która zakazuje angażowania środków klientów w ryzykownych transakcjach. Przed Deutsche Bankiem kolejne wyzwanie - w czerwcu zostaną przeprowadzone stress testy, a wyniki zostaną podane do wiadomości. Jednak bank jest zabezpieczony - posiada płynne rezerwy o wysokości 279 miliardów euro.