W ostatni piątek Elon Musk zaskoczył tweetem na Twiterze (TWTR  ) na temat "tymczasowego wstrzymania" umowy przejęcia operatora medium społecznościowego, czym wywolał na rynku konsternację.

Akcje Twittera spadły w piątek prawie o 10% do 40,72 USD, tj. do najniższego poziomu od 1 kwietnia, tuż przed ujawnieniem się Muska w akcjonariacie. Elon Musk napisał w piątek rano: "Umowa na Twitterze tymczasowo wstrzymana w oczekiwaniu na szczegóły potwierdzające obliczenia, że spam/fałszywe konta rzeczywiście stanowią mniej niż 5% użytkowników". Nieco później dodał, że "nadal jest zaangażowany" w przejęcie, co pomogło Twitterowi ostatecznie zmniejszyć straty na giełdzie. Kolejny zwrot akcji i telenowela trwa dalej.

Obecnie akcje Twittera są notowane o 25% poniżej ceny transakcji przejęcia wynoszącej 54,20 USD za akcję. Sytuacja jest tym bardziej zastanawiająca, ponieważ przy większości ogłoszeń o przejęcie, handel akcjami spółki odbywa się po cenie zbliżonej do transakcyjnej, tymczasem w tym przypadku, po ogłoszeniu przejęcia Twittera przez Elona Muska, cena akcji oddalała się od tej transakcyjnej, co mogło odzwierciedlać obawy inwestorów o perspektywy transakcji. Poza tym Twitter nie ustrzegł się wyprzedaży, która szczególnie mocno dotknęła sektor technologiczny.

Ludzie z Twittera przyznali, że tweet Elona Muska ich zaskoczył, bo nie było to wcześniej konsultowane, jednak ostatecznie zlekceważyli jego znaczenie. Firma zastrzega, że kontynuuje prace nad sfinalizowaniem umowy. Mimo to dyrektor generalny spółki Parag Agrawala, który jeszcze dzień wcześniej ogłosił szereg zmian w firmie takich jak zamrożenie zatrudnienia i cięcia wydatków na pracowników, mających na celu redukcję kosztów, w korespondencyjnej wymianie zdań z nowym (być może) właścicielem medium społecznościowego, nie krył zaskoczenia, pisząc, iż "Chociaż spodziewam się, że umowa zostanie sfinalizowana, musimy być przygotowani na wszystkie scenariusze i zawsze robić to, co jest dobre dla Twittera" i dodał, że "Niezależnie od przyszłego właściciela firmy, ulepszamy Twittera". Musk był przecież w pełni świadomy szacowanej skali kont spamowych na portalu, od lat zgłaszał to we własnych wiadomościach.

W komentarzach za oceanem mówi się, że najnowsze tweety od Elona Muska, mogą stanowić element taktyki negocjacyjnej, mającej na celu wycofanie się z transakcji lub wpływu na obniżenie jej wartości z 44 miliardów USD do niższej. Wszyscy widzą, że transakcja została ogłoszona nie w czas - sektor spółek technologicznych jest pod gigantyczną presją sprzedaży, w tym akcje Tesli (TSLA  ), które spadły o 29% od czasu, gdy inwestycja Muska w Twittera została upubliczniona. Nie jest tajemnicą, że Musk zastawił część swoich zasobów w Tesli, aby pomóc sfinansować transakcję przejęcia Twittera.

Jeśli umowa nie doszłaby do skutku, Musk może być winny Twitterowi około miliarda USD rekompensaty, w zależności od przyczyny zerwania kontraktu. Z reguły wysokość kar umownych za zerwanie umów wynosi około 2% wartości.